Samotny niedźwiadek błąkał się w okolicy drogi w Nadleśnictwie Cisna. Gdyby nie interwencja ludzi, zwierzę by nie przeżyło. Uratowali je leśnicy.
Leśnicy z Nadleśnictwa Cisna (Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Krośnie) od kilku dni otrzymywali informacje o samotnym niedźwiadku w pobliżu drogi na Komańczę. Patrolowali ulice, jednak bezskutecznie. Aż do piątku 1 kwietnia, kiedy funkcjonariusz GOPR-u Jan Koza poinformował leśników, że spotkał młode zwierzę. Natychmiast udali się we wskazane miejsce i znaleźli tam samotnego, wychudzonego niedźwiadka.
Akcja ratunkowa
Okazało się, że zwierzę nie poradzi sobie bez pomocy ludzi, w czym utwierdzili funkcjonariuszy pracownicy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie oraz Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt Chronionych w Przemyślu. Jedynym wyjściem była zatem interwencja i ratunek dla małego drapieżnika. Leśnicy złapali niedźwiadka i zawieźli go do ośrodka weterynaryjnego.
- Bez najmniejszego problemu złapaliśmy niedźwiadka i przetransportowaliśmy go do specjalistów w Przemyślu. Okazało się, że to dwumiesięczna niedźwiedzica, ważąca nieco ponad 3 kg, bardzo osłabiona i wychudzona. Na szczęście natychmiast otrzymała profesjonalną pomoc. Teraz pod kroplówkami odzyskuje siły - relacjonują leśnicy.
Nie wiadomo dlaczego młode zwierzę błąkało się niedaleko drogi, ani gdzie jest jego matka. Lekarze potwierdzili jednak, że bez pomocy ludzi, niedźwiedzica niedługo padłaby z głodu i zmęczenia.
- Mamy nadzieję, że wkrótce odzyska siły i wróci do lasu - mówią leśnicy.
Autor: zupi/rp / Źródło: Lasy Państwowe
Źródło zdjęcia głównego: Nadleśnictwo Cisna / Mateusz Świerczyński