Erupcja wulkanu Eyjafjallajökull, choć ogromna, nie zafundowała stratosferze tak wielu aerozoli, jak w 1991 roku filipiński wulkan Pinatubo, który wypuścił w niebo 10 km kw. gazów, popiołu, dymu i innych materiałów, przez co planeta ochłodziła się na rok.
Badacze z NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration), biorąc pod uwagę aktywność sejsmiczną wulkanów i aktywność ludzką polegająca na spalaniu węgla sugerują, że przez ostatnią dekadę aerozole spowalniały globalne ocieplenie.
Zasadniczo dwutlenek siarki znajdujący się blisko powierzchni Ziemi pochodzi ze spalania węgla oraz z erupcji wulkanów. Jeśli dostanie się do stratosfery, czyli do środkowej części atmosfery, formuje się w krople rozcieńczonego kwasu siarkowego, należące do grupy substancji znanych jako aerozole. Aerozole odbijają światło słoneczne od planety, ocieniają Ziemię i sprawiają, że temperatury się obniżają. Niektóre utrzymują się w stratosferze przez kilka lat, przez co przedłużają proces ochłodzania się powietrza.
Poziom aerozoli wzrósł
John Daniel oraz inni naukowcy z NOAA, na podstawie danych satelitarnych i innych pomiarów, ustalili, że poziom tego typu aerozoli w stratosferze wzrasta od dziesięciu lat, a ich stężenie się podwoiło. Odbijają one od Niebieskiej Planety 0,1 wata na metr kw. światła słonecznego.
To wystarczy, żeby zrównoważyć prawie jedną trzecią z 0,28 wata na m kw. dodatkowego ciepła, wytwarzającego się w wyniku wzrastającej koncentracji gazów cieplarnianych w atmosferze. Takich jak na przykład dwutlenek wegla. Badacze obliczyli ponadto, że aerozole zapobiegły wzrostowi temperatury o 0,07 st. C od 2000 roku.
Uda się zapobiec globalnemu ociepleniu?
Skąd wzrost poziomu aerozoli w stratosferze? W ostatnich latach miało miejsce naprawdę dużo erupcji mniejszych wulkanów i spalono dużo węgla. W samych Chinach spala się 3 mld ton metrycznych paliwa skalnego rocznie, zazwyczaj nie kontrolując przy tym poziomu zanieczyszczeń.
Badania nad aerozolami pozwolą wyjaśnić, dlaczego globalne ocieplenie nie postępuje tak szybko, jak postępowało w latach 90-tych. Ten efekt udowadnia również, że geoinżynierowie mogliby sami wyemitować kwas siarkowy do stratosfery, żeby zapobiec katastrofalnemu w skutkach globalnemu ociepleniu
Autor: map/ms / Źródło: scientificamerican.com