Jego podczas ceremonii otwarcia nie mogło zabraknąć. Deszcz, przez wielu uznawany za symbol Londynu, uświetnił swoją obecnością inaugurację igrzysk olimpijskich. Aura nie była jednak bezlitosna - padała zaledwie mżawka.
Deszcz sprawił psikusa meteorologom. Jeszcze popołudniu w specjalnych raportach brytyjscy synoptycy informowali, że inauguracja przebiegnie bez opadów. Stało się zupełnie inaczej. Na taką ewentualność byli jednak przygotowani organizatorzy, którzy przygotowali dla wszystkich uczestników ceremonii specjalne płaszczyki.
Płaszczyki w gotowości
Wspominał o nich również Sławomir Kuczko, pływak startujący na igrzyskach w Londynie na 200 m stylem klasycznym i w sztafecie. - Czy ma padać? Mówili, że nie będzie padało. Parasolek nie ma w szafie. Najwyżej pelerynki zabierzemy ze sobą, żeby się ukryć przed deszczem jakby co - głośno zastanawiał się Kuczko po południu w rozmowie z TVN24.
Pogoda główną aktorką
Pogoda to jedna z głównych bohaterek igrzysk olimpijskich w Londynie. Kwestia aury podczas największej imprezy sportowej świata urosła do tak dużej rangi, że zakłady na ten temat przyjmują brytyjscy bukmacherzy. Pieniądze można wygrać jeszcze przed startem sportowców. Na początku tygodnia za funta postawionego na to, że w czasie piątkowego otwarcia igrzysk będzie padał deszcz, można było wygrać trzy.
Autor: adsz/rs//kdj / Źródło: TVN24, tvnmeteo.pl