- Współcześni astronauci nie mają wyczucia stylu - wzdycha Richard Hollingham z BBC, który widział w telewizji, jak astronauta Don Pettit na oczach całego świata - ubrany w podkoszulek, szorty i... podwiązkę - przechodzi z pokładu ISS do kapsuły Dragon.
- O tym, że pojęcie stylu nie obowiązuje w przestrzeni kosmicznej przekonałem się, kiedy zobaczyłem Dona Pettita, astronautę najwyższej klasy, przechodzącego z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do kapsuły Dragon w... t-shircie, byle jakich szortach i z dziwaczną podwiązką wokół uda. Byłem zszokowany, że oglądam to w transmisji telewizyjnej na żywo - pisze Hollingham. - Myślę jednak, że niesprawiedliwie byłoby oceniać tak surowo wyłącznie Pettita. Pamiętam, że zdarzyło mi się oglądać też astronautę w zabójczym zestawie "skarpety do sandałów" - dodaje.
Tęsknota za przeszłością
Hollingham tęskni za przeszłością, kiedy astronauci wyglądali jak... astronauci.
- Wiem, że ubrania astronautów mają być przede wszystkim praktyczne, a podwiązka Pettita zapobiegała bezładnemu lataniu wokół niego niezbędnych narzędzi, jednak wydaje mi się, że ostatnimi czasy jest naprawdę źle ze stylem astronautów. Wcześniej tak nie było - wzdycha. - Przypominam sobie zdjęcia pierwszych astronautów, na czele z Alanem Shepardem, który odlatywał ubrany w błyszczący srebrny skafander i hełm lśniący w słońcu. Ktokolwiek je stworzył, był geniuszem i sprawił, że odtąd to właśnie w taki sposób chcemy postrzegać ludzi w kosmosie. 50 lat później skafandry nadal są duże i kłopotliwe i na pewno nie ładniejsze. Ponadto oprócz nich astronauci noszą tanie ciuchy. Takie same, w jakich chodzi się po domu. Męczy mnie pytanie: Co będą nosić jutro?
Specjalista: funkcjonalne jest piękne
Na pytania Hollinghama odpowiada człowiek, który zna się na tym najlepiej.
- Skafander to nie ubranie, ale coś o wiele bardziej złożonego - mówi Pablo De Leon, Dyrektor Space Suit Laboratory na Uniwersytecie Dakoty Północnej, który pracuje m.in. nad kombinezonami, w jakich astronauci będą chodzić np. po Marsie. - Musi być giętki, lekki i odporny na przecieki. Żeby go stworzyć, trzeba nieustannie testować najróżniejsze materiały, metale itp. Wszystko po to, żeby można w nim było chodzić tak samo bezpiecznie jak po Ziemi.
To, czy skafander będzie nadawał się dla użytku, zespół De Leona sprawdzi w nietypowych warunkach.
- Nasze skafandry przetestujemy w bardzo trudnych, trudniejszych od marsjańskich, warunkach, bo w środku zimy w Dakocie Północnej - żartuje De Leon, jednak jest rochę racji w tym, co mówi. W Dakocie Północnej temperatura często spada poniżej tej, jaką odnotowuje się na Marsie.
Zapytany przez Hollinghama o to, czy przy projektowaniu skafandrów bierze pod uwagę także względy estetyczne, De Leon mówi:
- Nie, choć może powinienem. Dla mnie jednak skafander jest piękny właśnie dzięki swojej funkcjonalności - zaznacza.
Zmienią to prywatne loty
Obaj - zarówno Hollingham, jak i De Leon podkreślają, że z czasem wygląd skafandrów będzie coraz ważniejszy. Ich zdaniem zmieni to kierunek, w jakim aktualnie zmierza obecność człowieka w kosmosie.
- Ludzie, którzy będą latać w kosmos prywatnie, będą chcieli dobrze i oryginalnie wyglądać - przyznają.
Autor: map/mj / Źródło: bbc.co.uk