Już dziewiętnasta olbrzymia szczelina utworzyła się na zboczach dymiącego hawajskiego wulkanu Kilauea. Zagrożone są ostatnie drogi ucieczki mieszkańców części wyspy Big Island (inaczej Hawai'i).
Dwie szczeliny powstały od poniedziałku na największej hawajskiej wyspie Big Island. Oznacza to, że pęknięć w ziemi, z których wydobywają się lawa i trujące gazy, jest tam już 19.
Lawa zbliża się do autostrady
- Optymizmem jest sądzić, że to ostatnia szczelina, jaką zobaczymy - ostrzegł Steve Brantley z Hawajskiego Obserwatorium Wulkanicznego. Przypomniał, że podobne zdarzenie sejsmiczne z 1955 roku trwało 88 dni. Obecne gwałtowne zjawiska występują od "zaledwie" kilkunastu dni, od 3 maja.
Lawa przedarła się przez pola uprawne w kierunku przybrzeżnej drogi gruntowej, będącej jedną z ostatnich dróg ucieczki około dwóch tysięcy mieszkańców południowo-wschodniej części wyspy.
Sejsmolodzy przewidują, że kolejne pęknięcia powstaną w pobliżu osiedli mieszkalnych położonych 40 kilometrów na wschód od dymiącego szczytu Kilauea. To mogłoby spowodować zablokowanie autostrady 132.
Fontanny magmy, wypluwające materiały wulkaniczne - "bomby lawy" - w powietrze na wysokość przekraczającą 30 metrów, zagrażają także nadbrzeżnej autostradzie 137.
Tysiące ewakuowanych
Jeśli lawa dotrze do którejkolwiek z autostrad, rozpoczną się kolejne masowe ewakuacje - ogłosił Jeff Hickman, rzecznik hawajskiej Gwardii Narodowej.
- Istnieje wiele najgorszych scenariuszy, a zablokowane drogi są jednym z nich - podkreślił.
Amerykański Czerwony Krzyż poinformował w niedzielę wieczorem, że około 500 osób poszukiwało schronienia z powodu zwiększającej się aktywności wulkanicznej.
Od pojawienia się pierwszej szczeliny, z której 3 maja wypłynęła lawa, dziesiątki domów zostało zniszczonych. Ewakuowano prawie dwa tysiące osób.
Panika
Rob Guzman i jego mąż Bob Kirk, nie czekając na zarządzenie ewakuacji, opuścili swój dom na osiedlu Kalapana Seaview Estates. Jak tłumaczyli reporterowi Reutera - póki jeszcze mogli. - Lokalne władze powinny uspokajać panikę, jaką odczuwa część ludzi. Boimy się, że utkniemy tu w pułapce bez wyjścia - stwierdził Guzman.
Miejscowa straż pożarna ogłosiła w poniedziałek "czerwony alert", gdyż z pęknięć w okolicy osiedla Lanipuna Gardens wydzielała się bardzo duża ilość dwutlenku siarki. "Czerwony alert oznacza bezpośrednie niebezpieczeństwo dla zdrowia i konieczność podjęcia natychmiastowych działań w celu uniknięcia dalszego kontaktu" z drażniącą substancją - napisano w komunikacie.
Kilauea może eksplodować
Amerykańska Służba Geologiczna (USGS) obawia się także gwałtownej erupcji wulkanu. Naukowcy zwracają uwagę, że według jednego ze scenariuszy jeśli poziom magmy obniży się do poziomu wód gruntowych, może dojść do eksplozji. Podczas niej chmura dymu mogłaby osiągnąć wysokość ponad sześciu tysięcy metrów, a gruzy - zbombardować tereny położone do 20 kilometrów.
Autor: amm//rzw / Źródło: Reuters