Odkrycie rozpaliło na nowo ciekawość archeologów, którzy starają się udowodnić teorię, jakoby pod piramidą znajdowały się szczątki przywódców. Eksploracja tuneli, mimo dużych trudności w poruszaniu się po zasypanych gruzem korytarzach, może im pomóc udowodnić tę tezę.
Nowocześnie w starożytność
Mimo lat badań nad historią i kulturą Azteków, wciąż jest wiele pytań bez odpowiedzi.
Są jednak metody, by dotrzeć tam, gdzie człowiek nie może. Jedną z nich jest wysłanie robota, który może przecisnąć się przez wąskie tunele. Tlaloc II, nazwany tak na cześć azteckiego boga deszczu, zdołał dotrzeć do dotąd niezbadanego, a liczącego ok. 2 tys. lat zespołu tuneli - pod świątynią boga Quetzalcoatla.
Na zrobionych przez robota zdjęciach archeologom ukazały się trzy spore komnaty. - To odkrycie potwierdza naszą teorię, że na końcu odkrytego przez nas korytarza może być dużo wolnej przestrzeni. W dotarciu do niej przeszkadza nam jednak ogromna ilość gruzu, którym zasypane są korytarze. To skutecznie uniemożliwia nam badania - powiedział archeolog kierujący odkryciami, Sergio Gomez.
Trzy ręcznie sterowane roboty mają kontynuowac pracę w tunelach pod świątynią.
Legendarne miasto pełne tajemnic
Znajdujące się na liście światowego dziedzictwa UNESCO Teotihuacan od wielu lat jest ulubionym miejscem badań archeologów w Ameryce Łacińskiej. Starożytne ruiny rozciągają się na prawie dwa kilometry kwadratowe. Archeolodzy zakładają jednak, że w czasach świetności Teotihuacan mogło mieć powierzchnię blisko 20 km. Wciąż jeszcze bardzo mało wiadomo jednak o zastosowaniu wybudowanych tam piramid.
- Dzięki temu odkryciu możemy dowiedzieć się, jakie znaczenie miały tego typu komnaty. Mamy okazję dowiedzieć się i zrozumieć, co się tam kiedyś wydarzyło i dlaczego - powiedział Gomez.
Autor: mb//kdj / Źródło: Reuters TV
Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV