Specjalni "wodni policjanci" będą sprawdzać przestrzeganie ograniczeń zużycia wody w Los Angeles. Coraz silniejsze restrykcje wymusza rekordowa susza, która nęka Kalifornię już trzeci rok. Zabronione jest nie tylko mycie samochodu czy podlewanie trawnika poza wyznaczonymi porami, ale nawet podanie szklanki wody klientowi restauracji bez pytania, czy jej sobie życzy.
Dział Zachowania Wody w Departamencie Wody i Energii Los Angeles zatrudni dodatkowych urzędników do sprawdzania, czy mieszkańcy Miasta Aniołów przestrzegają wymogów oszczędzania wody. "Wodni policjanci" będą podczas patroli obserwować trawniki, chodniki i podjazdy, wypatrując śladów wilgoci i kałuż, które mogłyby świadczyć o nielegalnym jej zużyciu.
- Wszystko się zmieniło z powodu suszy. Nasilamy egzekwowanie restrykcji. Zatrudniamy coraz więcej pracowników. I zaczynamy wydawać coraz więcej mandatów - powiedział Rick Silva, kierownik Działu Zachowania Wody w Departamencie Wody i Energii Los Angeles. Do niedawna sam pełnił obowiązki jedynego wodnego policjanta.
Grzywny za marnowanie
Kalifornię trzeci rok nęka najgorsza susza od dziesięcioleci. Dlatego stanowy Urząd Kontroli Zasobów Wodnych wprowadził grzywny w wysokości do 500 dol. dziennie dla tych, którzy marnują wodę, używając jej do mycia samochodów, podlewania trawników, zraszania podjazdów czy napełniania fontann. Przypomnienia i apele o oszczędzanie wody pojawiają się w różnych miejscach - są nawet wyświetlane przy drogach.
Pięć lat temu w Los Angeles ustanowiono obowiązek ochrony wód, który ogranicza podlewanie zewnętrznych powierzchni i zakazuje niektórych sposobów zużycia wody. Ograniczenia wstrzymują podlewanie i zraszanie zewnętrzne w określonych dniach i godzinach. Liczyć się z nimi muszą także restauratorzy, których przepisy zobowiązują do pytania klientów, czy ci życzą sobie wody do posiłku, zamiast stawiani przed nimi napełnionej szklanki. Jak się okazuje, ta reguła jest notorycznie łamana.
Potrzebne będą "lata opadów"
Z Amerykańskiej Mapy Monitorowania Suszy wynika, że stan ekstremalnej suszy objął już 81 proc. Kalifornii. Jeszcze trzy miesiące temu było to 68 proc. Długoterminowe prognozy zarówno dla Miasta Aniołów, przeżywającego drugi z rzędu rok rekordowo niskich opadów, jak i dla całej wysuszonej Kalifornii nie są pomyślne. Ponieważ osłabł El Nino, który mógłby jesienią sprowadzić na ten obszar intensywne opady, synoptycy ostrzegają, że susza może się przedłużyć na kolejny, czwarty już rok.
- Nie ma sposobu na skutki tej suszy. Będą potrzebne lata ponadprzeciętnie wysokich opadów, żeby je nadrobić, oraz dramatyczne ograniczenia zużycia wody, żeby utrzymać gospodarkę Kalifornii - podkreśla klimatolog Bill Patzert z Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA.
Autor: js/mj / Źródło: mercurynews.com, latimes.com