Wielka Brytania powoli podnosi się po uderzeniu orkanu Św. Judy, który zabił tam cztery osoby. Po poniedziałkowym chaosie do normy zaczyna wracać komunikacja, ale część linii kolejowych wciąż działa w ograniczonym zakresie. Służby usuwają z dróg i torów powalone drzewa i połamane gałęzie. Trwa też przywracanie zasilania po awariach sieci energetycznych, które w szczytowym momencie dotknęły 625 tys. domów.
Do czterech wzrosła liczba ofiar śmiertelnych orkanu w Wielkiej Brytanii. Dwie osoby: 17-latka z Kent i mężczyzna z Watford zginęli przygnieceni przez powalone drzewa. W Londynie mężczyzna i kobieta zmarli po, tym, jak ich dom zawalił się na skutek eksplozji gazu, którą spowodowało runięcie drzewa na budynek. Czytaj więcej o ofiarach
Setki tysięcy domów bez prądu
Wichura powala drzewa i łamie gałęzie, powodując uszkodzenia samochodów i budynków oraz sieci energetycznej. W szczytowym momencie prądu pozbawionych było 625 tys. domów. Wczesnym wieczorem po pierwszej fali awarii bez zasilania było wciąż 166 tys. odbiorców, ale utrzymujący się silny wiatr sprawiał, że przybywało kolejnych awarii w zachodnich obszarach kraju.
Kolej jeszcze z problemami
We wtorek na Wyspach wciąż występują utrudnienia na części linii kolejowych, związane głównie z zalegającymi na torach powalonymi drzewami i połamanymi konarami. Część połączeń kursuje w ograniczonym zakresie, operatorzy ostrzegają też przed możliwymi opóźnieniami.
Ruch pociągów w Walii i południowej Anglii był całkowicie wstrzymany w poniedziałek rano i przed południem, podczas kulminacyjnego momentu ataku orkanu. Wielu Brytyjczyków, dla których kolej to główny środek transportu do pracy, utknęło w domach. Kursowanie pociągów wznowiono po południu, ale utrzymująca się przez cały dzień wietrzna pogoda powodowała kolejne utrudnienia.
Na drogach spokojnie
We wtorek brytyjskie służby nie informują o większych utrudnieniach na drogach. W poniedziałek nieprzejezdne były niektóre odcinki dróg na południu kraju. Jeszcze przed pogorszeniem warunków część z nich wyłączono z ruchu na okres co najmniej do południa.
Jak informował w poniedziałek korespondent Polskiego Radia Artur Kieruzal, zamknięty dla ruchu był m.in. Most Królowej Elżbiety II, łączący wschodni Londyn z hrabstwami Kent i Essex. Okazało się, że przy jednym z jego zjazdów drogę zalała woda, poza tym przeprawę wznoszącą się na wysokość ponad 130 m uznano za zbyt odkrytą i niebezpieczną.
130 odwołanych lotów, wstrzymane promy
W poniedziałek stanął także transport lotniczy w regionie. Na lotnisku Heathrow w Londynie odwołano 130 lotów. Jak informował Artur Kieruzal, na drugim londyńskim lotnisku City nie wylądował w poniedziałek co trzeci samolot, a mniejsze porty w rejonie brytyjskiej stolicy - Luton, Stanstead i Gatwick nie odwoływały połączeń, ale je opóźniały - nawet o kilka godzin.
Nie można było liczyć również na przeprawę morską. Zamknięty został port w Dover obsługujący ruch promowy pomiędzy Wyspami a portami kontynentalnymi. Rejsy na tych trasach wstrzymano do odwołania. Siła sztormu na Kanale La Manche wynosi 11 stopni w skali Beauforta.
Dotarł do wybrzeża i nabrał siły
Orkan Juda wywołał najsilniejszy od dekady sztorm w rejonie Wysp. Według brytyjskiej Met Office już w nocy w rejonie Isle of Wight odnotowano porywy o prędkości 148 km/h, a w poniedziałek rano w tym rejonie wiało już z prędkością 160 km/h. W głębi kraju prędkość wiatru sięgała 112 km/h.
- Juda około godziny 1 naszego czasu, czyli około północy czasu londyńskiego, był już u wybrzeży Kornwalii. Tutaj nabrał energii nad ciepłymi wodami Prądu Zatokowego - informowała na antenie TVN24 synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek.
Św. Juda, czyli niemiecki Christian
Orkan powstał w układzie niskiego ciśnienia, który utworzył się nad Atlantykiem. Na Wyspach Brytyjskich nazwano go imieniem św. Judy (od św. Judy Tadeusza przychodzącego z pomocą w sprawach beznadziejnych), ponieważ właśnie w poniedziałek przypadało jego święto. Służby meteorologiczne z innych krajów w odniesieniu do tego układu niżowego posługiwały się też nazwami Christian i Simone.
W poniedziałek orkan przemieszczał się od Walii i południowej Anglii wzdłuż północnego wybrzeża kontynentu w kierunku południowej Skandynawii. Spowodował poważne zniszczenia w kilku krajach północno-zachodniej Europy.
Autor: js//kdj,ŁUD / Źródło: TVN24, bbc.co.uk, Met Office