Straż Wybrzeża Stanów Zjednoczonych (US Coast Guard) od wtorku usiłuje uwolnić 14-metrowego wala szarego, który zaplątał się w sieci rybackie nieopodal Kalifornii. Jak dotąd ratownicy zdołali usunąć sznury o łącznej długości 35 m, jednak mocno zaciśnięte liny wciąż oplatają głowę i lewą płetwę ssaka.
Zwierzę, do którego przymocowano kolorowe boje umożliwiające śledzenie jego drogi, płynie w kierunku plaż Kalifornii Południowej. Towarzyszy mu grupa biologów morskich, próbujących ocalić życie wala. Ssak nie jest jednak do nich przyjaźnie nastawiony. Na zdjęciach wykonanych z helikoptera widać, jak rzuca się, rozbryzgując dookoła wodę. O WALU SZARYM ZAPLĄTANYM W SIECI PRZECZYTACIE TAKŻE TU
Nie tylko nerwowe zachowanie wala utrudnia pracę ratownikom.
- Jesteśmy w stanie dosięgnąć płetwy tylko za pomocą długiej tyczki. To nie sprzyja precyzyjnemu przecięciu liny - tłumaczy Dean Gomersall z Pacific Marine Mammal Center.
Lina skrajnie niebezpieczna
Usunięcie pozostałości sieci jest koniecznie, ponieważ lina może kazać się niebepieczna dla życia na razie jeszcze zdrowego ssaka.
- Kiedy sieć zacznie wrastać głęboko w jego skórę, może zahamować krążenie krwi - uważa Gomersall.
To nie pierwszy przypadek
Kalifornijscy biolodzy morscy starają się ustalić, skąd pochodzi sieć, w którą wpadło zwierzę. Ich szczególne zaniepokojenie budzi fakt, że to trzeci taki przypadek w okolicy w ostatnim czasie.
- Uwalniamy walenie z sieci nie od dziś, jednak nigdy nie widzieliśmy aż tylu uwięzionych na przestrzeni zaledwie kilku tygodni - mówi Jack Van Dyke, również biorący udział w akcji. Zaznacza, że wyplątanie wala może zająć dni, a nawet tygodnie.
Autor: map/mj / Źródło: APTN, abclocal.go.com