Intensywne opady deszczu nawiedziły w ostatnich dniach Florydę. Woda wdarła się do osiedli mieszkaniowych na terenach hrabstwa Broward.
Najsilniejsze opady wystąpiły w nocy z niedzieli na poniedziałek czasu lokalnego, a wiatr najsilniej wiał w niedzielę rano.
"Potrzebuję więcej worków z piaskiem"
Jeszcze w poniedziałek, choć opady zelżały, ulice przypominały rzeki, a podjazdy dla samochodów - przystanie dla łodzi. Zalane zostały także boiska sportowe.
Lokalne władze zapewniały, że pełną parą pracują pompy odwadniające.
- Woda sięgała mi do kolan - opowiadał reporterom Frank Torres, mieszkaniec miasta Davie. Zapewniał, że próbował się jak najlepiej przygotować do zapowiadanej ulewy, ale jego starania okazały się niewystarczające. - Miałem 62 worki z piaskiem. Potrzebuję więcej - stwierdził.
Dziesiątki litrów wody na metr kwadratowy
W Hallandale Beach w ciągu sześciu godzin w niedzielę spadło 15 litrów wody na metr kwadratowy. - Garaż jest zalany, ulica jest zalana, podwórko jest zalane - narzekała mieszkanka miasta, Tammy Wisell-Hubbard.
Nie były to w miniony weekend rekordowe opady na Florydzie. W mieście Coconut Creek w niedzielę spadło 35 litrów wody na metr kwadratowy, a w Fort Lauderdale - 28 l/mkw.
Autor: ao//rzw / Źródło: ENEX, local10.com