W południowym Teksasie tornada zabiły sześć osób i raniły ponad sto. Pod gruzami powalonych przez wiatr budynków mogą znajdować się ludzie. - To było piekło - mówią osoby, które przeżyły przejście żywiołu.
Władze potwierdziły, że w nocy ze środy na czwartek nad północno-wschodnim Teksasem przeszły trzy tornada. Najbardziej ucierpiała kilkutysięczna miejscowość Granbury, oddalona o ok. 50 km od Fort Worth, gdzie znaleziono ciała wszystkich sześciu zabitych osób.
Tornada są bardzo silne i wciąż się rozwijają - ostrzegają synoptycy.
- To jeszcze nie koniec niszczycielskiej siły żywiołu, który teraz przesuwa się w stronę Oklahomy - potwierdza doniesienia synoptyków reporter TVN 24, Jan Pachlowski.
- Tornada przesuwają się na wschód i północny wschód na burzowym froncie atmosferycznym - dodaje Tomasz Wasilewski, prezenter pogody TVN Meteo.
Ciemność i huk
- To było jak piekło, teraz wszystko jest zniszczone - mówi kobieta, która przeżyła przejście tornada.
- Cały nasz dom trząsł się. Schroniliśmy się w łazience. Tornado brzmiało, jakby nad naszymi głowami przejeżdżał pociąg. To było przerażające - mówi kolejny świadek zdarzenia.
Amerykańska stacja telewizyjna CNN, powołując się na miejscowe władze, podała informacje o zniszczeniach budynków mieszkalnych. Ludzie, którzy szukali w nich schronienia, prawdopodobnie są ciężko ranni lub nie żyją.
Rzeczniczka biura prasowego hrabstwa Hood gdzie właśnie rozegrała się ta tragedia, potwierdziła, że na skutek przejscia żywiołu zmarło sześć osób, a ponad 100 jest rannych. Ciemność i silny wiatr skutecznie utrudniają strażakom bieżące udzielanie pomocy poszkodowanym. Zaginionych pozostaje czternaście osób, więc ostateczny bilans ofiar może jeszcze wzrosnąć.
- Służby ratownicze starają się dotrzeć do ludzi, którzy czekają na pomoc w zawalonych budynkach i domach. Wszelkie działania utrudnia panująca ciemnośc i - w wielu miejscach - brak dopływu energii elektrycznej - informował Jan Pachlowski, reporter TVN 24.
Nieprzewidywalny żywioł
- W USA zaczyna się sezon na tornada. One są na tyle nieprzewidywalne, że potrafią przechodzić szerokim pasem i raz mają kilkaset metrów, albo ponad kilometr, a nieraz bardzo wąskim pasem, mającym kilkadziesiąt metrów. Ich kierunek przemieszczania się to też jest wielka zagadka. Stąd jego ogromna siła rażenia i w pewnym sensie bezradność - mówił o poranku Tomasz Wasilewski.
Sezon tornad w Stanach Zjednoczonych najczęściej zaczyna się późną zimą w stanach położonych nad Zatoką Meksykańską, a wraz ze wzrastającymi temperaturami burzowe fronty przesuwają się na północ. Sezon osiąga szczyt w maju i zazwyczaj kończy się przed początkiem lipca.
Autor: mb/mj / Źródło: TVN 24/PAP/EPA, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV