W ciągu dwóch dni świątecznego weekendu polscy strażacy aż 2580 razy wyjeżdżali do gaszenia pożarów. Zginęło w nich sześć osób.
- Wyjątkowo ciepła o tej porze roku pogoda sprawiła, że od kilku dni w większości nadleśnictw w Polsce w lasach występuje trzeci, najwyższy, stopień zagrożenia pożarowego. Wilgotność ściółki spadła prawie do 10 procent. Oznacza to, że wystarczy jedna iskra, żeby doszło do pożaru - powiedział w poniedziałek rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej starszy brygadier Paweł Frątczak.
Pożary w święta
- W ciągu dwóch dni strażacy w całej Polsce wyjeżdżali już prawie 3800 razy, z czego 2580 do gaszenia pożarów - mówił Frątczak. - W pożarach tych zginęło sześć osób, a kolejnych 51 zostało rannych - dodał. Najwięcej odnotowano pożarów traw - ponad 1400. Trawy płonęły w różnych miejscowościach i na dużym obszarze. Z kolei lasy płonęły 344 razy.
W niedzielę Frątczak podkreślał, że sytuacja w lasach jest "katastrofalna".
- Najprawdopodobniej sytuacja ta w ciągu najbliższych dni utrzyma się z uwagi na to, że nie są zapowiadane opady deszczu - dodał w poniedziałek. Podkreślił, że w ciągu najbliższych kilku dni synoptycy przewidują wystąpienie bardzo wysokiej temperatury, co dodatkowo spowoduje wzrost zagrożenia pożarowego. - Musimy pamiętać, że w lasach a także wokół nich nie wolno rozpalać ognisk, nie wolno wjeżdżać do lasów samochodami, a także nie wolno wchodzić na tereny upraw. Warto dodać, że że najsłabszym ogniwem jest człowiek. To on najczęściej jest sprawcą pożarów - zaznaczył rzecznik.
Autor: anw/map / Źródło: PAP, IBL
Źródło zdjęcia głównego: tvn24