Każdego roku aż 50 proc. dzieci, które cierpią na grypę, umiera w wyniku jej powikłań. Dodatkowo, choroba ta przynosi ogromne straty ekonomiczne dla każdego kraju. Według wielu ekspertów, istnieje sposób, żeby jej zapobiec - szczepionka. Jednak to bardzo kontrowersyjny temat, który podejmowany jest każdego roku z tym samym skutkiem - społeczeństwo niechętnie korzysta z surowic. Czy są one skuteczne? I do czego może doprowadzić nieszczepienie - wyjaśnia prof. Lidia Brydak.
Przeciwnicy szczepionek podają wiele argumentów na to, że nie ma powodów, by przeciwko grypie szczepić całą populację. Według sceptyków, jedynie niektórzy kwalifikują się do szczepienia.
Nie znamy skutków choroby
- To są błędne, niczym nieuzasadnione informacje. Światowa Organizacja Zdrowia mówi o tym, że należy zaszczepić wszystkich chętnych przeciw grypie, zważywszy na jeden fakt, że grypa to jest ostra choroba zakaźna, która atakuje bez względu na szerokość geograficzną, występuje nawet na Antarktydzie, i bez względu na wiek. My sobie nie zdajemy sprawy, jakie skutki niesie infekcja spowodowana przez wirus grypy. To nie tylko zaostrzenie choroby już istniejącej, ale również powstanie nowej choroby - wyjaśniła prof. Lidia Brydak.
Jak wynika z wypowiedzi prof. Brydak tragiczne skutki, do których prowadzi grypa są ogromne i sięgają zarówno ludzkiego życia jak i efektów ekonomicznych. Jedna z firm obliczyła, że pośrednie skutki ekonomiczne wynikające z tej choroby, które dosięgnęły Polski, wynoszą 1,5 mln zł. Ale i w tym przypadku sceptycy mają kontrargument i tłumaczą, że takie skutki są nieuniknione. Według nich, zachorowalność i umieralność na grypę nie zmienia się od lat 70. Wynika z tego, że niezależnie od tego czy się szczepimy czy nie umiera tyle samo ludzi. Jednak prof. Brydak stanowczo temu zaprzecza.
- W 1971 roku w Polsce zmarło 5 940 osób i zabrakło trumien do chowania. Nie tylko powikłania, ale też zgony z powodu grypy są niedoszacowane. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że rocznie z powodu powikłań pogrypowych umiera od pół miliona do miliona osób - powiedziała.
Jak rozpoznać grypę?
Skoro więc ta choroba jest tak niebezpieczna i zabija tak wielu ludzi, jak można odróżnić ją od nie tak groźnego przeziębienia?
- Grypa charakteryzuje się tym, że nagle pojawia się gorączka 39-40 st. C. Człowiek nie jest w stanie normalnie funkcjonować, często dochodzi też do światłowstrętu. Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia 50 proc. dzieci umiera z powodu powikłań pogrypowych - ostrzegała.
Jak wynika z ankiet i sondaży, społeczeństwo w sprawie szczepionek nie ma skąd czerpać wzorców, bo nie szczepi się personel medyczny. Jedynie 6 proc. pracowników służby zdrowia poddaje się szczepieniu. Społeczeństwo może odczytywać to jako świadectwo tego, że choroba nie jest groźna.
Brakuje nam wiedzy
- Z przykrością muszę powiedzieć, że niestety zarówno społeczeństwo, jak i pracownicy ochrony zdrowia nie mają dostatecznej wiedzy o powikłaniach, jakie grypa powoduje i o rodzajach szczepionki jakie występują. A pracownicy ochrony zdrowia, dodatkowo nie mają wiedzy o ustawie, która mówi o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych - powiedziała prof. Brydak.
100 proc. pewności
Jednak istnieje jeszcze jedna wątpliwość, mianowicie, jaka jest szansa na to, że szczepionka, w której znajduje się zeszłoroczny szczep wirusa na przykład ze Stanów Zjednoczonych, może być skuteczna na ten sezon grypowy w Polsce?
- W dobie biologii molekularnej i dobrych programów jesteśmy w stanie z prawie 100 proc. dokładnością określić antygenowy skład szczepionki na dany sezon - podsumowała pani profesor.
Autor: kt/aw / Źródło: tvn24