Sylwestrowe odliczanie do nowego roku było nieznacznie dłuższe niż w poprzednich latach. Stary, 2016 rok, był dłuższy dokładnie o jedną sekundę. We "Wstajesz i Weekend" Karol Wójcicki tłumaczył, z czego wynika ta zmiana.
- Dzisiaj jest niezwykły dzień, kiedy po raz 37. w historii ludzkości będziemy sobie dodawali jedną dodatkową sekundę - powiedział w sobotę (31 grudnia) w programie "Wstajesz i Wiesz" Karol Wójcicki z "Z głową w gwiazdach".
Jak wyjaśnił Wójcicki, aby uniknąć kłopotów z synchronizacją systemów komputerowych, dodatkowa sekunda została dodana na całym świecie w tym samym momencie - po 23:59:59 UTC (czas londyński) nastąpiła nietypowa 23:59:60, a dopiero później 00:00:00. W Polsce ten moment wypadnie już po północy, o 00:59:59. Dlatego w Polsce pierwsza godzina 2017 była o sekundę dłuższa. Co ciekawe, z tego powodu mieszkańcy między innymi Wielkiej Brytanii i Portugalii (a także innych państw znajdujących się w strefie czasowej UTC) odliczali do północy w następujący sposób: 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4, 3, 2, 1, 1, 0!
Kapryśna Ziemia
Dlaczego co jakiś czas rok jest dłuższy o jedną sekundę? Jest to związane z nieprzewidywalnością zachowania naszej planety.
- My mamy zegarek, który odmierza równe odstępy czasu, jakimi są sekundy i mamy jakąś skończoną liczbę w dobie. Natomiast Ziemia nie obraca się dokładnie równo - czasem zwalnia, czasem przyspiesza - wytłumaczył Wójcicki - To jest przede wszystkim spowodowane przesunięciem wielkich mas podczas trzęsień ziemi, podczas pływów, kiedy wody zmieniają swoje położenie, kiedy masa we wnętrzu Ziemi też zmienia swoje rozłożenie i to wprowadza delikatne niedokładności - dodał.
Sekunda do sekundy
Dopisany czas to tzw. sekunda przestępna. Jak przyznaje Wójcicki, jej dodanie wymusza na nas Międzynarodowa Służba Ruchu Obrotowego Ziemi i Systemów Odniesienia, która na podstawie obserwacji okresu ruchu obrotowego Ziemi decyduje o lepszym skoordynowaniu opóźniającej się doby słonecznej ze wskazaniami zegarów atomowych.
Wydaje się, że to tylko sekunda, ale w skali czasu to aż sekunda, która jest bardzo cenna.
- Sekunda do sekundy i robi się tego całkiem sporo. Gdybyśmy tej jednej sekundy co kilka lat, co rok, co półtora nie dodawali to byśmy byli już co najmniej pół minuty w plecy - stwierdził Wójcicki.
Autor: AD/map / Źródło: TVN24, Karol Wójcicki "Z głową w gwiazdach"
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock