Rosyjscy marynarze uratowali roczną suczkę, który uciekła ze swojej rodzinnej wioski i błąkała się po skutej lodem Arktyce. Zwierzę ledwo chodziło, zdaniem kapitana lodołamacza bez pomocy długo by nie przeżyło.
Rosyjski lodołamacz Aleksander Sannikow pracował w piątek 28 maja w pobliżu terminalu załadunkowego ropy naftowej Gates of the Arctic, gdy jego załoga zauważyła błąkające się przy burcie zwierzę. Była to puszysta, biała suczka.
- Zwierzę mogło zostać zranione przez poruszające się statki, dlatego marynarze postanowili je uratować -przekazał kapitan jednostki. Załoga podała suczce drabinę, którą mogła wejść na pokład lodołamacza.
"Nie miała szans na powrót do brzegu"
Właściciel firmy Gazprom Jamał (Gazpromneft-Jamal), do której należy lodołamacz, napisał w swoim oświadczeniu, że suczka nie miała szans na powrót do brzegu, mogła zginąć, ponieważ lód zaczął już dryfować, a na jego powierzchni było wiele pęknięć.
Właścicielka rocznej Aiki szukała jej od ponad tygodnia. Zwierzę szczęśliwie wróciło do swojego domu.
- Kiedy pokazali mi nagranie, w pierwszej chwili jej nie poznałam. Wyglądała tak nieszczęśliwie, cała pokryta lodem, ledwo chodziła, bo lód kaleczył jej małe łapki. Teraz może już mniej więcej chodzić - powiedziała Swietłana Czereszniewa.
Autor: anw/map / Źródło: Reuters