W związku z podtopieniami i silnym wiatrem strażacy interweniowali od czwartku prawie 2,5 tysiąca razy, z czego aż 530 w sobotę. Po utrzymujących się od blisko trzech dni opadach deszczu wezbrały rzeki. Najpoważniejsza sytuacja panuje na Dolnym Śląsku, gdzie strażacy w niedzielę walczą z podtopieniami oraz umacniają wały przeciwpowodziowe.
Na dolnośląskich rzekach przekroczonych jest 17 stanów alarmowych i 16 ostrzegawczych.
- W województwie dolnośląskim najtrudniejsza sytuacja jest w całym powiecie kamiennogórskim i Kamiennej Górze. Tam opady deszczu spowodowały gwałtowny wzrost poziomu wody w rzece Bóbr - powiedział w niedzielę rano na antenie TVN24 st. bryg. Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
W związku z sytuacją hydrologiczną trzy samorządy w regionie wprowadziły pogotowia przeciwpowodziowe. Obowiązują one w gminie Bogatynia, gminie i mieście Nowogrodziec oraz w Jeleniej Górze. Z kolei alarmy powodziowe wprowadzono w gminach Marciszów oraz w powiecie kamiennogórskim.
Frątczak dodał, że w niedzielę strażacy umacniają wał przeciwpowodziowy w Kamiennej Górze, a także zabezpieczają przed zalaniem budynki workami z piaskiem.
Niebezpiecznie w Bogatyni i Marciszowie
Intensywne opady deszczu podniosły poziom wody w rzece Miedziance, która płynie przez Bogatynię. To właśnie tam miejscowość bardzo ucierpiała w powodzi przed trzema laty. W nocy doszło do kilkunastu małych podtopień, ale sytuacja jest stabilna. Strażacy interweniują przede wszystkim do wybijających studzienek i zalanych piwnic. W niektórych budynkach woda wylała się także na korytarze.
Na miejsce wysłano 7 zastępów straży pożarnej. Przyjechały także dwie jednostki z Czech.
- Najgorzej jest w gminie Marciszów, gdzie w kilku miejscach rzeka Bóbr przelała się przez wały. Poziom rzeki jest bardzo wysoki - powiedział Ryszard Klimsiak, naczelnik Wydziału Zarządzani Kryzysowego w kamiennogórskim starostwie.
- Sytuacja jest gorsza niż w 1997 roku - ocenił Stefan Zawierucha, wójt gminy Marciszów. Wójt wyjaśnił, że wtedy woda przepłynęła z krą pod mostem, a w niedzielę rano przelewała się przez niego i kołysała konstrukcją. Wójt przewiduje, że most może się zawalić.
W Ciechanowicach (gm. Marciszów) władze będą dowozić żywność do kilku podtopionych domów, których mieszkańcy odmówili ewakuacji.
Klimsiak dodał, że największe szkody w miejscowościach powiatu kamiennogórskiego spowodowała woda, która po intensywnych opadach spływa z pól i gór. Podtopionych zostało kilkadziesiąt gospodarstw w okolicach Kamiennej Góry oraz gminach Lubawka i Marciszów, a także w niektórych miejscowościach powiatu wałbrzyskiego.
Częściowo podtopiona została również miejscowość Możyna w powiecie wołowskim. - Tam woda z okolicznego stawu przelała się przez wał i podtopiła kilkanaście gospodarstw - powiedział dyżurny WCZK we Wrocławiu.
Zalane drogi
Obfite opady deszczu spowodowały również utrudnienia na dwóch trasach krajowych na Dolnym Śląsku. Woda w kilku miejscach przelała się przez drogę krajową nr 3 pomiędzy miejscowościami Bolków i Mysłów. Z podobnymi utrudnieniami muszą liczyć się kierowcy podróżujący krajową "5" w miejscowości Dębrznik. Trasy są przejezdne, ale kierowcy muszą zachować ostrożność. Zalanych jest również wiele dróg powiatowych i gminnych.
Wezbrały rzeki w woj. śląskim
Podwyższone stany wód odnotowano także na rzekach województwa śląskiego. Na Brynicy wskaźniki wodomierza pokazują 248 cm, co oznacza, że stan alarmowy został przekroczony o 48 cm. Jak poinformowało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, stany ostrzegawcze z kolei zostały przekroczone na rzekach Mała Panew w Krupskim Młynie, Liswarta w stacji Niwki, Przemsza w stacji Piwoń oraz Mitręga w Kuźni Sulikowskiej.
Strażacy interweniują
St. bryg. Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej powiedział w niedzielę rano, że od świątecznego czwartku strażacy wyjeżdżali na interwencje 2 450 razy, z czego 530 razy do sobotnich podtopień.
Sobotnie interwencje związane były w przewadze z opadami deszczu, a najczęściej wyjeżdżali strażacy z województw: łódzkiego, mazowieckiego i wielkopolskiego. Ze skutkami silnych wiatrów walczyli z kolei strażacy z Podlasia, Warmii i Mazur oraz Mazowsza.
- Tego typu zdarzeń może być wiele także dziś, biorąc pod uwagę zapowiadane prognozy pogody - powiedział Frątczak.
Nadal będzie padać
Według prognoz IMGW we Wrocławiu, w regionie w niedzielę spodziewane są opadu deszczu o natężeniu umiarkowanym i silnym. "Prognozowana wysokość opadów od 10 mm do 20 mm, miejscami 30-40 mm. Miejscami wystąpią również burze, podczas których wiatr osiągnie w porywach od 55 km/h do 65 km/h" - podało w komunikacie IMGW.
Autor: pk//tka / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24