Przed nami co najmniej 10 upalnych dni. Oznacza to nie tylko nasze kiepskie samopoczucie związane z wysoką temperaturą, ale też intensywne zjawiska burzowe. Skąd taka aura, wyjaśnia Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo.
- W świetle najnowszych materiałów prognostycznych burzowa, zmienna, ale i gorąca aura potrwa do połowy lipca - mówi Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo.
Skąd sie bierze potężny grad
Wczorajsze burze były wyjątkowo intensywne, z gradem wielkości kurzych jaj. Skąd tak silne zjawiska? Według Unton-Pyziołek to wina specyficznej sytuacji barycznej. Nad Polską zalega bowiem chłodny front atmosferyczny, który rozdziela dwie różne masy powietrza: gorące zwrotnikowe znad Afryki, dominujące na wschodzie, południu i w centrum oraz chłodne polarno-morskie znad Atlantyku zalegające na północy i lokalnie zachodzie kraju.
Na styku tych dwóch mas tworzą się potężne chmury cumulonimbus, których wypiętrzają się nawet na 15, 16 kilometrów wysokości.
- Chmury te cechują się silnymi prądami wstępującymi i zstępującymi, które transportują początkowo drobne lodowe kulki z dolnej części chmury, gdzie panuje dodatnia temperatura, na górę chmury, gdzie jest nawet -50, i -60 st. C. Kiedy kulki są kilkakrotnie wynoszone w górę i na dół chmury zyskują na objętości i w pewnym momencie, gdy zadziała na nie siła grawitacji, spadają na ziemię. Im większe kontrasty termiczne, tym potężniejsze chmury burzowe i tym większe kule gradowe - wyjaśnia Unton-Pyziołek.
I podkreśla, że takie gradobicia, jakie miały miejsce ostatnio, nie są anomalią w naszych warunkach klimatycznych.
Kiedy atakują burze
Burze pojawiają się w godzinach popołudniowych i wieczornych, kiedy wracamy z pracy lub zaczynamy nasze ulubione aktywności na świeżym powietrzu. Dlatego warto tak zaplanować dzień by burze przeczekać w domu. Grad może być niebezpieczny dla zdrowia, a nawet życia.
Komu burze odpuszczą?
Silnych wyładowań atmosferycznych nie muszą bać się mieszkańcy Pomorza i Wybrzeża, gdzie temperatura oscyluje w granicy 16-23 st. C. Także na Ziemi Lubuskiej i częściowo w Wielkopolsce słupki rtęci nie przekraczają 30 st. C, są to bowiem rejony, gdzie dominuje polarno-morska masa powietrza znad Atlantyku.
Synoptyk lekko wystraszona
Najsilniejszych burz muszą spodziewać się mieszkańcy wschodu, południa i centrum kraju, gdzie będzie najcieplej, powyżej 30 st. C.
- Nie zapominajmy, że także upał stanowi bardzo duże zagrożenie. Opracowując dziś prognozy lekko się wystraszyłam, że cały czas na południowym-wschodzie temperatura będzie sięgać do 35 st. C - mówi synoptyk TVN Meteo.
Autor: mm/rs / Źródło: TVN24, TVN Meteo