Słońce wyhamowuje. Już niedługo "mała epoka lodowcowa"?

Świat klimatologów jest podzielony na tych, którzy wieszczą globalne ocieplenie i tych, którzy uważają, że czeka nas drastyczne ochłodzenie i że nastąpi ono w nadchodzących 100 latach.

Do zwolenników teorii globalnego ochłodzenia należą m.in. prof. Zbigniew Jaworowski i prof. Jerzy Boryczka, znani polscy klimatolodzy. Ich badania pokazują, że średnia temperatura w ciągu najbliższych 100 lat będzie w Polsce spadać, a nie rosnąć.

Bezpośrednim winowajcą tego ochłodzenia jest Słońce. To główna bateria kuli ziemskiej. Jeśli ta bateria zacznie tracić moc, czyli jeśli Słońce będzie mniej aktywne, globalna temperatura spadnie.

- Ta aktywność w ostatnich tysiącach lat bardzo mocno wzrastała. Na przestrzeni ostatnich 200 lat temperatura mocno wzrosła. Jednak wszystko wskazuje na to, że w nadchodzących kilkudziesięciu latach aktywność słoneczna będzie spadać, co odbije się bezpośrednio w temperaturze - mówiła we "Wstajesz i weekend" Arleta Unton-Pyziołek.

W prognozach prof. Boryczki z Uniwersytetu Warszawskiego, dotyczących temperatury dla Warszawy na okresy zimowe, czyli miesiące: grudzień, styczeń i luty, ewidentnie widać, że do 2100 r. temperatura będzie spadać. Profesor przewiduje, że ostrych zim możemy spodziewać się już ok. 2040-2050 r. Prawdopodobnie będą miały takie natężenie jak w Małej Epoce Lodowcowej - tłumaczyła synoptyk TVN Meteo.

Od XVI w. na blisko 400 lat w Europie zapanowała Mała Epoka Lodowcowa. Średnia temperatura była o 1 st. C niższa niż w XX w. W Polsce podczas półrocznych zim temperatura spadała do -40, -50 st. C. Bałtyk był całkowicie skuty lodem. Także Tamiza w Londynie całkowicie pokrywała się lodem podczas zim. Urządzano na niej jarmarki, co ilustruje powyższy obraz XVII-wiecznego malarza Thomasa Wyke'a.

Autor: mm/ja / Źródło: TVN Meteo