Ponad 100 tornad siało zniszczenie w północnym Teksasie w czwartek - informują służby meteorologiczne. Zginęło co najmniej sześć osób, siedmioro pozostaje zaginionych. Ludzie wracają do mniej uszkodzonych dzielnic uporządkować domostwa. Nadal zakazany pozostaje wstęp do najbardziej zniszczonych osiedli.
Najsilniej zniszczone jest 8-tysięczne miasteczko Granbury, położone na południowy zachód od Fort Worth. Przeszło przez nie co najmniej 13 tornad - poinformował National Weather Service. Wiatr w tornado osiągał prędkość nawet 300 km/h. Zmiótł z powierzchni ziemi wszystko, co spotkał na swojej drodze.
Tornado przeszło przez 110-domkowe osiedle mieszkaniowe. Co najmniej 19 domów i 17 mieszkalnych przyczep zostało całkowicie zniszczonych. Kolejnych 17 jest poważnie uszkodzonych, a 30 innych ucierpiało w mniejszym stopniu.
Kilka mniejszych tornad zniszczyło także Cleburne, które znajduje się ok. 50 km od Granbury. Władze miasteczka poinformowały, że co ponad 600 domów uległo mniejszym lub większym uszkodzeniom, a co najmniej 30 z nich nie nadaje się do ponownego zamieszkania.
Zaginęło 7 osób
Do tej pory szeryf Hrabstwa Hood Roger Deeds zidentyfikował 6 ofiar żywiołu. Wśród nich jest dwoje w wieku ponad 80 lat. Poinformował także, że po czwartkowym tornadzie ekipy ratunkowe poszukują siedmiorga zaginionych osób.
Szeryf poinformował, że szanse na znalezienie ich żywych "coraz bardziej spadają". - Nie poddamy się, dopóki najmniejszy kawałek gruzu nie zostanie przetrzęsiony - zapewnił. Ekipy ratunkowe systematycznie sprawdzają najbardziej dotknięte tornadem dzielnice. - Jesteśmy pewni, że nie przeoczyliśmy nikogo, ale nadal sprawdzamy - powiedział szeryf. W Granbury kilkadziesiąt osób zostało rannych. Co najmniej trzy osoby trafiły do lokalnego szpitala, a 13 zabrano do szpitala w Dallas. U niektórych niezbędne okazały się amputacje, inni trafili do placówek z otwartymi złamaniami i mniejszymi obrażeniami.
Nie wszyscy mogą wrócić do domów
Mieszkańcy Teksasu porządkują miasta po czwartkowym tornado - usuwają połamane drzewa i uprzątają kopce śmieci, nagromadzone przez żywioł. Mieszkańcy z najbardziej zniszczonych dzielnic nadal nie mogą wrócić do swoich domostw zobaczyć, co pozostało po przejściu żywiołu. W takiej sytuacji znalazła się m.in. Ronna Cotten, której nie pozwolono wrócić na swoje osiedle. Dowiedziała się, że będzie mogła wrócić do domu dopiero za 2 lub nawet 7 dni. Władze oznajmiły, że energii elektrycznej nie będzie przez następne trzy tygodnie.
Autor: pk//kdj / Źródło: Reuters, CNN, New York Times, USA Today