Oceanolodzy już wcześniej przewidywali na ten rok powstanie dużej martwej strefy na obszarze Zatoki Meksykańskiej. Przeprowadzone właśnie w tym regionie badania naukowców z Texas A&M University (Texas Agricultural and Mechanical University) wykazały, że te prognozy były trafne.
W zeszłym tygodniu zespół kierowany przez profesora oceanografii Steve'a DiMarco, jednego z wiodących światowych ekspertów w tej dziedzinie, zbadał rejon wybrzeży Teksasu i Luizjany i znalazł tam rozległy obszar wody bardzo ubogiej w tlen. Zajmuje on około 8030 km kwadratowych, czyli tyle, ile mają łącznie terytoria stanów Delaware i Rhode Island.
Woda uboga w tlen
- Stwierdziliśmy hipoksję (niedobór tlenu) niemal wszędzie, gdzie sprawdzaliśmy - powiedział DiMarco. - Najbardziej intensywna jest tam, gdzie można się tego spodziewać - u wybrzeży Luizjany, na południe od Atchafalaya Bay i Grande Isle - dodał i zaznaczył, że taki znaczący niedobór tlenu występował też w innych miejscach tego odcinka wybrzeża.
- Im dalej na południe się przemieszczaliśmy, tym mniejsze było niedotlenienie w kolumnie wody. Jednak wciąż trafialiśmy na wodę uboga w tlen jeszcze na zachód od Freeport. Nie ma wątpliwości, że w tym roku w Zatoce są znaczne obszary hipoksji - wyjaśniał naukowiec.
Hipoksja oznacza, że poziom tlenu w wodzie morskiej spada do niebezpiecznie niskiego poziomu. Jeżeli taki stan utrzymuje się przez dłuższy czas, powoduje śmierć ryb i szkodzi wszelkiemu życiu morskiemu. Właśnie tak na danym obszarze powstaje martwa strefa.
Susza zmniejszyła hipoksję
Spadki zawartości tlenu w wodzie morskiej wiązane są z zanieczyszczeniem nawozami rolniczymi. Substancje chemiczne używane przez rolników do użyźniania pól spływają z nich do rzek, a z nimi trafiają do Zatoki Meksykańskiej. Innymi powodami mogą być ścieki spuszczane z oczyszczalni. Rozmiar strefy objętej hipoksją zależy od ilości słodkiej wody, jaka spływa z rzek, i wiatru, który decyduje o przemieszczaniu słodkowodnego prądu.
W zeszłym roku martwa strefa w Zatoce Meksykańskiej była znacznie mniejsza - jej powierzchnia wynosiła około 4092 km kwadratowych. Przyczyniła się do tego historyczna susza, która latem objęła środkowo-zachodnie stany USA. W jej wyniku mocno obniżył się poziom rzek, w tym również największej z nich - Missisipi, uchodzącej właśnie do Zatoki Meksykańskiej.
Odpowiada ona za 90 proc. dostawy słodkiej wody do zatoki. Ponieważ ze względu na suszę ta ilość w zeszłym roku była stosunkowo niewielka, obszar wód zatoki objętych hipoksją nie mógł się rozrosnąć.
Życie w Zatoce zależne od nawozów
Badania profesora DiMarco to część większego, długofalowego projektu amerykańskiej agencji NOAA (Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej) dotyczącego badania łagodzenia hipoksji w wodach Zatoki Meksykańskiej.
- Czekamy na dane z całego lata, ale już te wczesne wyniki zaczynają potwierdzać nasze prognozy, że w lipcu tego roku możemy zobaczyć jedną z największych w historii martwych stref w Zatoce Meksykańskiej - skomentował raport DiMarco i jego zespołu Robert Magnien dyrektor komórki NOAA zajmującej się przybrzeżnymi wodami oceanów.
- To kolejne potwierdzenie związku między decyzjami dotyczącymi nawożenia obszarów położonych w górnym biegu rzek a stanem ważnych środowisk w Zatoce Meksykańskiej - dodał.
Autor: js//bgr / Źródło: sciencedaily.com
Źródło zdjęcia głównego: NOAA