Rosyjscy astronauci zainstalowali na ISS dwie kamery, dzięki którym moglibyśmy "na żywo" oglądać naszą planetę. Niestety po testach sprzętu okazało się, że nie można nawiązać z nim kontaktu, dlatego zdemontowali kamery i wrócili z nimi na pokład ISS po ponad ośmiu godzinach. Choć sukces nie został osiągnięty, Rosjanie pobili rekord długości przebywania w przestrzeni kosmicznej.
Dowódca Oleg Kotow i inżynier lotu Sjergiej Rjazanskij opuścili w piątek o godzinie 13.00 czasu uniwersalnego pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, by zainstalować na niej m.in. dwie kamery. Miały one na bieżąco przesyłać zdjęcia naszej planety, które później byłyby udostępnione w Internecie.
Na pokład wrócili z kamerami
Niestety po akcji trwającej osiem godzin i siedem minut astronauci wrócili do ISS wraz z kamerami. Prace nie zakończyły się sukcesem, bo po zainstalowaniu sprzętu okazało się, że doszło do usterki, w wyniku której naziemna stacja nie mogła uzyskać połączenia z kamerami. - Niestety kamery nie dostarczyły żadnych sygnałów na Ziemię - powiedział Rob Navias z NASA, który komentował misję.
Nowy rekord został ustanowiony
Montaż kamer odbył się w ramach umowy rosyjskiej federacji kosmicznej z firmą ERFI KAST. Dzięki zainstalowanemu sprzętowi - kanadyjska firma miałaby odbierać i przekazywać obraz na żywo, który byłby udostępniony w internecie.
Piątkowe wyjście w przestrzeń kosmiczną było najdłuższym wyjściem w przestrzeń kosmiczną rosyjskich astronautów, jednak do rekordu światowego zabrakło im 49 minut.
Autor: kt/map / Źródło: Reuters TV
Źródło zdjęcia głównego: NASA