Pandemia COVID-19 i związany z nią lockdown spowodował, że ptaki z okolic San Francisco zaczęły śpiewać znacznie ciszej. Naukowcy potwierdzili to na łamach czasopisma "Science".
Wiosną tego roku, po wybuchu pandemii COVID-19, wiele miast na świecie zamarło. Wprowadzono ograniczenia w przemieszczeniu się, ulice zrobiły się puste. W Kalifornii w Stanach Zjednoczonych ruch na moście Golden Gate w San Francisco zmniejszył się do tego obserwowanego ostatni raz w latach 50. XX wieku.
Niektórzy mieszkańcy regionu, o którym mowa, twierdzili w tamtym czasie, że śpiew ptaków zaczął brzmieć inaczej. Jak wynika z badań opublikowanych w tym tygodniu na łamach czasopisma naukowego "Science", nie mylili się. Tej kwestii przyjrzeli się eksperci z uczelni Texas A&M University-San Antonio i George Mason University.
Śpiew się poprawił, ale i ściszył
Od lat 70. XX wieku bada się to, w jaki sposób ptaki o nazwie pasówka białobrewa (Zonotrichia leucophrys) żyjące w okolicach Zatoki San Francisco wydają dźwięki. Dzięki temu naukowcy mogli porównać ich dawny śpiew z tym z okresu pandemii. Jak się okazało, poprawiła się jakość dźwięków wydawanych przez samce pasówki białobrewej, co pozytywnie wpłynęło na komunikację między ptakami.
Ponadto choć ludziom mogło wydawać się, że śpiew ptaków stał się głośniejszy, było odwrotnie. Niemal nic nie zagłuszało wydawanych przez nie melodii. Elizabeth Derryberry z wydziału ekologii i biologii ewolucyjnej Uniwersytetu Tennessee zauważyła, że podobnie jest w przypadku ludzi. - Idąc na domówkę na początku imprezy mówimy normalnie, ale kiedy przybywa osób, stopniowo podnosimy głos, aby można było lepiej nas usłyszeć - wytłumaczyła. - Kiedy krzyczysz, twój głos nie brzmi najlepiej - dodała. Analogicznie jest w przypadku pasówki białobrewej. Derryberry wraz z zespołem przeprowadziła badania, które wskazały, że pasówki zaczęły śpiewać średnio o 30 procent ciszej. Co więcej, powróciły do zakresu dźwięków, jaki był wydawany przez ten gatunek w latach 70.
- To badanie pokazuje, że redukcja hałasu ma niemal natychmiastowy wpływ na zachowanie dzikich zwierząt - skomentowała badaczka.
Mniej walk
Jak zauważyła ekolog z California Polytechnic State University Jenny Philips, poprawa komunikacji może oznaczać, że samcom będzie łatwiej się unikać, co może skutkować mniejszą liczbą walk. Philips już wcześniej odkryła, że ptaki żyjące w miastach szybciej atakują innych przedstawicieli swojego gatunku, niż czynią to ptaki żyjące w mniejszym hałasie.
Naukowcy pokazali, jak szybko ptaki dostosowują się do zmian w środowisku i zasugerowali, że długoterminowe środki mające na celu zmniejszenie zanieczyszczenia hałasem mogą prowadzić do większej różnorodności gatunkowej w królestwie zwierząt.
Autor: ps / Źródło: BBC News, Science Alert, sciencemag.org
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock