Do 34 wzrosła liczba ofiar ataków tornad, które w niedzielę i poniedziałek przeszły nad południowymi regionami USA. W najbardziej poszkodowanym Arkansas prezydent Barack Obama ogłosił stan klęski. Mieszkańcy środkowych i południowo-wschodnich stanów wciąż muszą się liczyć z poważnym zagrożeniem, bo synoptycy zapowiadają tam kolejne tornada.
Najwięcej ofiar (łącznie 27) gwałtowna pogoda zabrała w dwóch najbardziej dotkniętych stanach - Arkansas (gdzie tornada przechodziły w niedzielę) i Missisipi (zaatakowane w poniedziałek). Również w nich najwięcej osób, ponad 200, zostało rannych. Zgony odnotowano również w Oklahomie i Iowa (w niedzielę) oraz w Alabamie i Tennessee (w poniedziałek).
Biały Dom oświadczył, że prezydent Barack Obama ogłosił stan klęski w najbardziej zniszczonym Arkansas i zlecił objęcie go federalną pomocą. Według wstępnych szacunków na terenie wszystkich sześciu stanów nawiedzonych przez tornada, związane z przemieszczającym się nad wschodnią częścią USA potężnym burzowym frontem, zniszczonych i uszkodzonych zostało ponad 2 tys. domów i sto innych nieruchomości.
"Wciąż istnieje niebezpieczeństwo"
We wtorek burze i trąby powietrzne nawiedziły Alabamę i Missisipi. W tym ostatnim stanie tornado przetoczyło się m. in. przez 35-tysięczne Tupelo. Większość miasta została pozbawiona prądu, dochodziło też do wycieków gazu z uszkodzonych instalacji. Ratownicy przeszukują ruiny budynków, szukając osób, które mogły przeżyć, przywalone gruzami.
- To bardzo poważna sytuacja. Apeluję do wszystkich, żeby zostawali w budynkach i uważali na pogodę. Wciąż istnieje niebezpieczeństwo, że nadejdzie kolejna linia tornad - powiedział burmistrz Tupelo Jason Shelton. Dla tych, którzy zostali bez dachu nad głową, Czerwony Krzyż stworzył schroniska w ośrodkach sportowych.
"Jak wielka myjka ciśnieniowa"
- Usłyszałem trzeszczenie i krzyknąłem: na ziemię! Potem zaczęły padać drzewa - opowiadał o nadejściu tornada mieszkaniec Tupelo Moe Kirk Bristow. - Nie widziałem jeszcze żadnego domu, na który nie runęłoby drzewo - mówił o sytuacji po przejściu żywiołu. Inna mieszkanka, Reginia DeWalt, powiedziała, że obudził ją ryk trąby powietrznej. - Brzmiało to jak wielka myjka ciśnieniowa, tylko gorzej - opisywała.
Po Missisipi tornada zaatakowały Alabamę. Według lokalnych władz w tym stanie zginęły dwie osoby. Zagrożenie niszczycielskim lejami ogłoszono również na zachodzie stanów Georgia i Tennessee, które również dostały się pod wpływ potężnego burzowego frontu, odpowiadającego za niedzielne i poniedziałkowe gwałtowne zjawiska.
Uratowała ich wanna
Najbardziej ucierpiały stany Arkansas i Missisipi. Do tej pory potwierdzono śmierć ponad 23 osób. Rannych zostało ponad 200 mieszkańców tego obszaru. Ratownicy wciąż przeczesują rumowiska, licząc na odnalezienie osób, które mogły przetrwać.
Wiele przypadków śmierci miało miejsce w miejscowości Vilonia w Arkansas. Jak opowiadał gubernator stanu Mike Beebe, niektórych ofiar nie ochroniła nawet specjalna wzmocniona, przygotowana na takie zjawiska część domu. Jedna z kobiet zginęła, gdy runęły drzwi do takiej "bezpiecznej" strefy. Natomiast w innym domu, kompletnie zrównanym z ziemią, mężczyzna i jego trzy córki przeżyli, bo schowali się pod wanną wywróconą do góry dnem przez szalejący wiatr.
Zapowiadają kolejne tornada
Amerykańscy meteorologowie podają, że nowych tornad o różnej sile można spodziewać się od Teksasu aż po Tennessee - na obszarze zamieszkiwanym przez co najmniej 49 mln ludzi. Burze przemieszczają się na wschód. Takie niebezpieczne warunki mają się utrzymać przez kilka najbliższych dni.
Prognozy na środę przewidywały zagrożenie dla rozległych obszarów: północnej Florydy, południowo-wschodniej Alabamy obu Karolin, części Wirginii Zachodniej, a także Pensylwanii i Ohio.
Autor: js,PW/rp / Źródło: reuters, pap