Kilka dni temu z jednej z plaż w Chicago (Illinois, USA) można było podziwiać sowę pływającą w jeziorze. Jeden ze świadków tej sytuacji miał akurat aparat pod ręką i uwiecznił całe wydarzenie na filmie.
Fotograf Steve Spitzer przechadzał się po plaży Loyola w Chicago (Illinois), kiedy nagle natknął się na niecodzienny widok... Mężczyzna zauważył sporych rozmiarów puchacza wirginijskiego, który pływał w jeziorze Michigan.
Zaatakowana przez sokoły
Świadkowie zdarzenia, na łamach lokalnych mediów, tłumaczyli, że sowa została wcześniej zaatakowana przez dwa sokoły wędrowne i - ze względów bezpieczeństwa - puchacz wycofał się do wody.
Ludzie, którzy akurat wtedy przebywali na plaży, starali się pomóc sowie - wystraszyli sokoły, dlatego puchacz mógł spokojnie odlecieć.
Autor: //kt / Źródło: x-news.pl, wgntv.com