W wyniku ulewnych deszczy we Francji pojawiły się powodzie błyskawiczne. Szacuje się, że miejscami spadło 350 litrów deszczu na metr kwadratowy. Zaginęły dwie osoby.
W południowych regionach Francji, po ulewach, pojawiły się powodzie błyskawiczne. Przyczyną tragedii były sobotnie intensywne opady deszczu w rejonie łańcucha górskiego Sewenny. Szacuje się, że spadło do 350 litrów deszczu na metr kwadratowy. Woda powodziowa zmyła jedną z przyczep mieszkalnych w departamencie Gard.
Jak informują lokalne władze zaginęły dwie osoby - 64-letnia asystentka pielęgniarki, której samochód porwały wody powodziowe, a także biegający po górach mężczyzna.
700 ratowników
Służba bezpieczeństwa cywilnego poinformowała, że ze skutkami powodzi walczyło 700 ratowników. Konieczne było także użycie śmigłowca.
Minister spraw wewnętrznych Gerard Darmanin, który udał się w niedzielę do regionu dotkniętego powodzią, powiedział, że około 50 osób zostało uratowanych, a kolejne 420 otrzymało schronienie.
Wysokość wody w rzece Gard, jednej z głównych rzek regionu o tej samej nazwie, osiągnęła prawie rekordowy poziom, ale według lokalnych mediów woda zaczęła opadać w niedzielę. Francuska służba pogodowa obniżyła stopień ostrzeżenia meteorologicznego.
Choć na razie nie oszacowano skali szkód, wiadomo, że powodzie zniszczyły kilka mniejszych dróg i sieci wodociągowych.
W ciągu ostatnich pogoda była gwałtowna także w Grecji oraz w rejonie Półwyspu Iberyjskiego.
Autor: kw,anw/dd / Źródło: Reuters, Enex