Pewien fan hokeja wybrał się w niedzielę do baru, by obejrzeć mecz. Swoje auto zaparkował nieopodal lokalu. Kiedy chciał wrócić do domu, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Samochód pokrywała warstwa lodu gruba na 10 cm.
Na północno-wschodnim brzegu jeziora Erie w miejscowości Hamburg w stanie Nowy Jork od 67 lat stoi bar Hoak's Lakeshore. Kiedy zimą warunki atmosferyczne zmieniają się w ciągu kilku godzin, zarówno bar, jak i zaparkowane nieopodal auta pokrywają się grubą warstwą lodu. Tak stało się i w minioną niedzielę.
10 cm lodu
Około godziny 13 pewien mężczyzna zaparkował przed barem, żeby obejrzeć wraz z przyjaciółmi rozgrywki NHL. Kiedy po kilku godzinach wyszedł, żeby odpalić auto i wrócić do domu, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Wóz zamienił się w wielką bryłę lodu. Był też przymarznięty do podłoża.
Stało się tak, bo w ciągu kilku godzin pogoda diametralnie się zmieniła. O godzinie 13 temperatura oscylowała wokół 9 st. C. Potem nagle zaczął wiać bardzo silny wiatr, dochodzący do 80 km/h, a temperatura spadła do -6 st. C. Bryza, która szła od jeziora, osadziła wodę na aucie. Ta zamarzła.
Ponieważ grubość lodu na karoserii wyniosła ok 10 cm, mężczyzna będzie musiał czekać kilka dni, aż bryła roztopi się i będzie można ruszyć auto. Z restauracji w niedzielny wieczór odebrał go znajomy.
Autor: mar/map / Źródło: weather.com