W Wielką Sobotę strażacy na terenie kraju wyjeżdżali do 1534 pożarów, zginęły w nich cztery osoby. Zabójcze były również pożary w Wielki Piątek. Wszystkiemu winna jest bezdeszczowa pogoda.
- W sobotę strażacy interweniowali 2231 razy. Najwięcej, bo 1534 interwencji dotyczyło pożarów. We wszystkich pożarach zginęły cztery osoby, a 20 osób zostało rannych - powiedział rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej, starszy brygadier Paweł Frątczak. Podkreślił, że tylko w sobotę strażacy 180-krotnie wyjeżdżali do pożarów w lasach. - Najwięcej, bo 39 z nich powstało w województwie mazowieckim. Mieliśmy też zgłoszenia dotyczące 833 pożarów traw - tłumaczył Frątczak. Dodał, że od kilku dni na całym obszarze kraju obowiązuje trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego w lasach. - Od początku roku straż pożarna wyjeżdżała do ich gaszenia 2827 razy, z czego aż 2200 razy w kwietniu - tłumaczy Frątczak. W wyniku pożarów lasów w piątek pięć osób zostało rannych, a dwie osoby zginęły - jedna w województwie zachodniopomorskim, druga w woj. lubelskim. Frątczak podkreślił, że sytuacja w lasach jest "katastrofalna".
- Mieliśmy zimą mało opadów. Ściółka jest bardzo sucha i stąd ogromne zagrożenie. Na 10 pożarów, do których dochodzi w lasach, 9 powoduje człowiek - ocenił Rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej.
Sucho w większości kraju
Zgodnie z danymi Instytutu Badawczego Leśnictwa w niedzielę o godzinie 13 na przeważającym obszarze kraju obowiązywało duże zagrożenie pożarowe.
Na wschodzie kraju w części województw: podkarpackiego, małopolskiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego oraz mazowieckiego obowiązywało zagrożenie średnie.
Małe zagrożenie pożarowe odnotowano w niektórych częściach woj. lubelskiego i podlaskiego oraz pomorskiego.
Autor: dd/map / Źródło: PAP, IBL
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock