Polski masowiec Ornak utknął u wybrzeży Virginia Beach (USA). Na płyciznę zepchnął go silny sztorm. Do akcji ratunkowej włączyła się Straż Wybrzeża Stanów Zjednoczonych.
Jak informuje ABC News statek, który ugrzązł na płyciźnie we wtorek wieczorem, kilkadziesiąt metrów od plaży, należy do Polskiej Żeglugi Morskiej.
Bezpośrednią przyczyną zdarzenia był najprawdopodobniej potężny sztorm, który powstał na morzu. Miejscami prędkość wiatru sięgała 110 km/h.
Akcję ratunkową prowadzi straż wybrzeża
Załoga statku natychmiast nadała wezwanie o pomoc. Nad ranem na miejsce przybyła Straż Wybrzeża Stanów Zjednoczonych.
- Straż wybrzeża, przedsiębiorstwa handlowe i pracownicy portów połączyli siły, aby sprostać niekorzystnym warunkom pogodowym. Monitorujemy całą akcję, by akcja została bezpiecznie przeprowadzona - powiedział jeden z dowódców Straży Wybrzeża.
Bilans może się zmienić
Służby ratunkowe poinformowały, że w wyniku katastrofy nikt nie ucierpiał. Nie odnotowano również zanieczyszczeń, które mogłyby wydostawać się ze statku. Eksperci zaznaczają jednak, że nie udało się stworzyć wstępnego raportu i bilans szkód może się zmienić.
Kotwice nie poradziły sobie z wiatrem
Sztorm okazał się wyjątkowo niebezpieczny nie tylko dla Ornaka. Lokalne portale informacyjne donoszą o zderzeniu dwóch innych statków. Z relacji wynika również, że wiatr był na tyle silny, iż uniemożliwił utrzymanie się na kotwicy aż 12 jednostkom.
Autor: kt/mj / Źródło: wtkr.com, ENEX, fresnobee.com