Jerzy Rafalski dla TVN24: "co tu dużo mówić, oni tam po prostu byli". Rosjanie chcą śledztwa w sprawie lądowania człowieka na Księżycu podczas misji Apollo 11. Zakwestionowali wiele elementów, które do tej pory były dowodem na pierwszy krok astronauty na Księżycu.
Rosjanie chcą śledztwa w sprawie lądowania na Księżycu. Uważają, że Amerykanie nie wylądowali na naszym naturalnym satelicie. Informował o tym portal TVN24.
Film nie jest dowodem
Naukowcy robili doświadczenia. Dowodem na przebywanie człowieka na Księżycu jest film. Rosjanie jednak ripostują, że mógł on powstać na Ziemi. Okazuje się, że nie tak łatwo w ziemskich warunkach nagrać taki film.
- Wyobraźmy sobie, jeżeli widzimy astronautę, który porusza się i podskakuje, to spróbujmy odtworzyć ten sam ruch tutaj na Ziemi - mówi Jerzy Rafalski, astronom . - Jak to zrobić? Zwolnimy film. Te ruchy są wolniejsze. Ale jest tam mniejsza grawitacja, więc skoki są dłuższe. Jak na Ziemi wykonać skok bardzo długi, a potem zwolnić ten film? Myślę, że jest to całkiem poważny dowód - dodaje.
Doświadczenie Galileusza
Amerykanie udowodnili również swoją obecność na Księżycu doświadczeniem Galileusza, które polega na upuszczeniu lekkiego i ciężkiego przedmiotu. Zostało to uwiecznione na filmie. Piórko i młotek puszczony na Księżycu spadły w tym samym momencie.
Według niektórych, wątpliwości wywołały również cienie. Oświetlone jednym słońcem powinny być równolegle.
- A kto powiedział, że grunt jest dokładnie poziomy? W jednym miejscu jest górka, w drugim dołek i już cienie będą nierównoległe - wyjaśnia Rafalski.
Łopotanie flagi
Kolejny argument, który został zakwestionowany to łopotanie flagi amerykańskiej. Skoro na Księżycu nie ma atmosfery i powietrza, to wiatr nie powinien wprawiać w ruch materiału.
- Jeżeli wbijamy metalowy drążek, to przecież ten drążek drga i flaga udaje takie łopotanie - mówi Rafalski.
Według astronoma najważniejszym dowodami jednak są ślady pozostawione na powierzchni Księżyca - w tym odciski butów astronautów. Wszystko jest również uwiecznione na filmie. Poza tym astronauci przywieźli mnóstwo próbek Księżyca.
Zdobywcy nowych terytoriów
Kiedyś to był wyścig. Wtedy liczyło się, aby być gdzieś pierwszym.
- Fajnie jest być pierwszym. Ciągle to jednak chodzi o wyścig. Jednak cały czas narodowość się odzywa - mówi astronom. - To człowiek wyląduje na Marsie, my jako ludzie lecimy na inne planety naszego Układu Słonecznego, a nie jako narodowość. To misje międzynarodowe - dodaje.
W dzisiejszych czasach nie liczy się już tak bardzo postawienie pierwszego kroku w obcym miejscu, a względy ekonomiczne.
Autor: mab/rp / Źródło: TVN Meteo