Poznańscy naukowcy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza dysponują prawdopodobnie najdalej na północ wysuniętą stałą polską placówką badawczą. Kilka dni temu zakończyli budowę stacji polarnej na wyspie Spitsbergen.
Stację od bieguna północnego dzieli ok 1,3 tys. km. Położona jest na końcu Billefiordu w zatoce Petunia. Składa się z budowanych niemal przez cały lipiec dwóch domków o powierzchni 10 m kw. każdy, oddalonych od siebie o 10 m.
- Do 2010 roku mieliśmy możliwość nocowania w starej traperskiej chatce, która jednak została nam odebrana - opowiada glacjolog z Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych UAM, Jakub Małecki.- Przez pewien czas mieszkaliśmy w namiotach. Nowa stacja daje nam solidne cztery ściany, w których można spać, mamy tam ciepło i możemy w spokoju prowadzić badania - opisuje.
Mieszkać i pracować w komfortowych warunkach
Naukowiec dodał, że w stacji polarnej może jednocześnie mieszkać i pracować, w dość komfortowych warunkach, aż ośmiu naukowców. - Nie będzie tam specjalnych wygód. Wystarczy nam miękkie łóżko z ciepłym śpiworem, stolik i miejsce na kuchenkę zasilaną gazem. Nie będzie też bieżącej wody. Będziemy ją czerpać z rzeczki, prąd będziemy mieli przez kilka godzin dziennie , wykorzystujemy do tego agregat prądotwórczy - wyjaśnił glacjolog.
Koszt wybudowania bazy wyniósł ok. 100 tys. złotych. Materiały niezbędne do budowy dostarczył do zatoki Petunia na początku lipca polski statek MS "Horyzont II". Poznańskie badania w tym rejonie prowadzone są od 1983 roku. Jak wyjaśnił Małecki, dotyczą one reakcji różnych składników systemu polarnego na zmianę klimatu.
Autor: xyz//aq / Źródło: PAP