Huragan Florence rozmył się już wiele dni temu, jednak jego skutki nadal są odczuwalne w Stanach Zjednoczonych. W Karolinie Południowej w hrabstwie Georgetown pojawiło się poważne zagrożenie powodziowe.
Florence dotarła do południowo-wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych 14 września 2018 roku jako huragan pierwszej kategorii i przyczyniła się do śmierci 46 osób w trzech stanach.
Hrabstwo Georgetown potraktowała początkowo łagodnie, jednak intensywne opady deszczu i położenie u zbiegu rzek Waccamaw, Great Pee Dee i Sampit sprawiły, że pojawiło się zagrożenie powodziowe.
Narodowa Służba Pogodowa (NWS) spodziewa się, że w ciągu najbliższych dni stan wody w rzekach Great Pee Dee i Waccamaw podniesie się, a w konsekwencji rzeki wyleją. W częściach Georgetown mogą pojawić się nawet trzymetrowe podtopienia.
Ogromny zasięg
Przedstawiciel Departamentu Zarządzania Ratunkowego w Karolinie Południowej prognozuje, że w czwartek poziom wody w rzece Waccamaw na wysokości Conway osiągnie nawet 6,70 metra, zaś w Georgetown 6,46 metra.
W zasięgu potencjalnej powodzi znajduje się około 3,5 tysiąca domów w miejscowości Georgetown, pas o szerokości 60 kilometrów w południowej części Myrtle Beach i przybrzeżne regiony wyspy Pawleys, gdzie żyje nawet 8 tysięcy osób.
"Bądźcie czujni" - napisał na Facebooku Sam Hodge, dyrektor centrum zarządzania kryzysowego w hrabstwie Georgetown. "Kiedy zobaczycie, że woda się podnosi, to jest to moment, żeby podjąć działanie" - dodał.
Ewakuacje i działania
Władze ostrzegają mieszkańców o możliwych zalaniach. Zalecają też ewakuacje. W poniedziałek hrabstwo otworzyło dwa schrony, a hotele w pobliskiej miejscowości Myrtle Beach zaoferowały zniżki dla ewakuowanych. Szkoły publiczne zostały zamknięte do odwołania.
Ekipy transportowe pracowały nad wznoszeniem tymczasowych zapór po obu stronach autostrady nr 17, czyli głównej trasy przybrzeżnej przechodzącej przez zagrożony obszar. Inżynierowie Gwardii Narodowej zainstalowali pływający most w Georgetown na wypadek, gdyby autostrada została zalana przez rzekę.
Zagrożenia wzrasta
We wtorek na Oceanie Atlantyckim narodziła się nowa burza - mówi Narodowe Centrum Huraganów (NHC). W okolicy wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych występuje trzydziestoprocentowa szansa na wystąpienie cyklonu w ciągu następnych dwóch dni.
Według RMS, wiodącej firmy zajmującej się modelowaniem i analizą ryzyka, straty wywołane przez huragan Florence szacuje się na 2,8 do 5 miliardów dolarów.
Autor: kw/aw / Źródło: Reuters