Na Antarktydzie zaobserwowano ogromną dziurę. Naukowcy jednak nie są do końca pewni, czym ona jest i co doprowadziło do jej powstania.
We wrześniu powierzchnia otworu wynosiła około 60 tysięcy kilometrów kwadratowych, wzrosła do 80 tysięcy.
Tego typu "dziury" lodzie nazywa się pojęciem "połynia". Jest to nic innego, jak naturalny przerębel. Może powstać w wyniku działalności wiatru wiejącego ze stałego kierunku, odganiającego lód od brzegów - wtedy tworzy się przy lądzie. Innym czynnikiem prowadzącym do powstania tej formy jest ciepło. Do powierzchni lodu dociera ciepły prąd, który uniemożliwia lokalne zamarzanie.
Największa od wielu lat
Zaobserwowana połynia jest największą taką formą widzianą na Morzu Weddella od lat 70-tych XX wieku. Ta odnaleziona 40 lat temu była kilka razy większa.
Obecny przerębel dostrzegła grupa Obserwacji i Modelowania Węgla i Klimatu Oceanu Południowego (SOCCOM) na Uniwersytecie Princeton w Waszyngtonie.
Zauważony przez badaczy region jest w zasadzie pozbawiony lodu, co może być skutkiem naturalnych zmian klimatu. Ale formowanie się połyni nie jest do końca jasne. Przeprowadzenie jakiejkolwiek ekspedycji naukowej na Antarktydzie jest trudne, jednak jest nadzieja, że większej ilości danych dostarczą niewielkie roboty-pływaki.
Jeden z pływaków już dostał się w głąb połyni. Obecnie analizowane są przeprowadzone przez niego pomiary. Naukowcy wierzą, że dzięki temu uda się zrozumieć, w jaki sposób powstał gigantyczny przerębel. Teraz możliwości są dużo większe niż 40 lat temu.
Grubość lodu na Antarktydzie pod koniec września
#SMOS view of #WeddellPolynya from ice thickness https://t.co/CwvoSucFMW @UniBremen @ESA_EO pic.twitter.com/t3DGTHXBdP
— Mark Drinkwater (@kryosat) 29 września 2017
O co tutaj chodzi?
- Połynia znajduje się setki kilometrów od brzegu lodu - powiedział portalowi Motherboard Kent Moore, fizyk atmosfery Uniwersytetu w Toronto. - Jeżeli nie mielibyśmy satelit, nie wiedzielibyśmy o jej istnieniu - dodał naukowiec.
Stwierdził również, że otwór wygląda trochę "jakby ktoś uderzył pięścią w lód".
Wielką zagadką w tym momencie jest rola zmian klimatu w tworzeniu się połyni. Możliwe, że winne jest przekształcenie się warunków na Oceanie Południowym, spowodowane przez działalność człowieka.
- Nie wiemy tak do końca, o co tutaj chodzi - przyznała Céline Heuzé z Uniwersytetu w Göteborgu. - Jak na razie nie odbyło się wystarczająco dużo obserwacji Oceanu Południowego - dodała.
Prognozuje się, że połynia będzie w dalszym ciągu uwalniać ciepło oraz zalewać się wodą. Naukowcy zamierzają ją obserwować aż do wiosny.
Autor: ao/aw / Źródło: iflscience.com, motherboard.vice.com
Źródło zdjęcia głównego: NASA, University od Washington