Śnieżyce szaleją na Wyspach od soboty. Miejscami spadło ponad pół metra śniegu. Na dodatek jest mroźno. W ostatnie noce temperatury spadały nawet do -4 i -5 st. C. Taka aura powoduje szereg problemów dla hodowców m.in. z Walii i Szkocji.
Śmierć pod śniegiem
Hodowcy obawiają się, że pod śniegiem zginęły tysiące owiec. Utknęły w ogromnych zaspach i zamarzły na śmierć zanim w porę przyszła pomoc.
Na wzgórzach w Północnej Walii, farmer Gareth Wyn Jones, spędził ostatnie trzy dni, próbując ratować swoją hodowlę. Zadanie nie jest łatwe, bo zwierzęta rozproszone są na rozległym terenie. Pomaga mu owczarek, który wyszukuje w śniegu poszkodowanych owiec, a Wyn Jones je odkopuje.
- Owce są osłabione. Przykrywa je spora warstwa śniegu. Niektóre są w zaawansowanej ciąży, rodzą zasypane w zaspach - mówi.
Gareth nierzadko przybywa za późno. - Znajduję wiele martwych jagniąt, które dopiero co przyszły na świat. Zamarzły na śmierć. To łamie mi serce - dodaje.
"To jest piekło"
Podobna sytuacja jest w Szkocji. Rolnik Willie Evans stracił w zaspach 30 owiec. Ma też problemy z wyżywieniem tych, które przetrwały, bo z powodu śnieżyc wstrzymano dostawy żywności. Evans twierdzi, że jego roczne wysiłki hodowlane zostały zrujnowane w dwa dni.
- To jest piekło. Ten weekend przyniósł ogrom pracy. Wykopywanie spod śniegu martwych owiec, rozdzierało mi duszę - mówi Evans.
Chłód przez cały tydzień
Niestety nic nie wskazuje na poprawę sytuacji. Według brytyjskich meteorologów chłód na Wyspach ma się utrzymać przez większą część tygodnia. Nawet prognozowane na czwartek i piątek lekkie ocieplenie do 5-6 st. C to na Wyspach wciąż niskie jak na ten okres.
Autor: mm/rs / Źródło: Reuters TV