Niedzielne przedpołudnie zaskoczyło niemal wiosenną aurą. Pługi zgarniały topniejący śnieg, niebo się rozpogodziło, odezwały się nawet ptaki. - To krótkotrwała odwilż, od poniedziałku zacznie się ochładzać - zapowiada meteorolog Arleta Unton-Pyziołek.
Po nocnych opadach w Warszawie przybyło sporo śniegu, ale rano zostało z niego niewiele. Na ulicach zamiast białego puchu przeważała topniejąca breja, z którą zmagały się pługi i solarki. Było mokro i ślisko.
Dość wysoka temperatura i przedpołudniowe rozpogodzenie kojarzyły się raczej z wczesnowiosenną pogodą, zwłaszcza kiedy zza okien zaczął dochodzic śpiew ptaków.
W poniedziałek popada, potem sucho i zimno
Niedzielna odwilż nie potrwa jednak długo. - Aktualnie przez Polskę przechodzi pas opadów - od Pomorza przez centrum sniegu przechodzącego w deszcz, a na wschodzie śniegu. Od jutra będzie się ochładzać, a do Polski zaczną napływać znad Rosji zimne masy powietrza - zapowiada Arleta Unton-Pyziołek z TVN Meteo.
Chmury i silniejsze opady śniegu, a na Pomorzu Zachodnim deszczu ze śniegiem utrzymają się przez poniedziałek. W kolejne dni czeka nas więcej rozpogodzeń i znaczny spadek temperatury.
Autor: js/rs / Źródło: PAP, TVN Meteo