Alexander Gerst większość czasu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej spogląda przez okno i podziwia świat z wysokości ponad 300 km nad Ziemią. Przy okazji robi setki zdjęć dokumentujących to, co zachwyca go najbardziej: cienie rzucane przez chmury, oko cyklonu, burze piaskowe, zorze polarne, a nawet systemy nawadniania. I regularnie wrzuca je na swojego Twittera.
Najważniejsza część codzienności każdego szanującego się astronauty? Alexander Gerst, który na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) przebywa od czerwca, udowadnia, że jest to wysyłanie wiadomości z orbity na Twittera. W czym jest bardzo płodny.
Niemiecki astronauta - jako Astro Alex - wrzucił już na swoje konto ponad 2 tysiące zdjęć, na których dokumentuje to, co zachwyca go najbardziej.
Jednym z jego ulubionych tematów są długie cienie rzucane przez chmury, co z kosmosu wygląda zaskakująco dramatycznie. Okazuje się, że gęste formacje chmur mogą tworzyć cienie, które rozciągają się na tysiące kilometrów na całej powierzchni Ziemi, aż w końcu znikają w czerni horyzontu.
"To moje najsmutniejsze zdjęcie"
Choć Gerst bierze udział w około 40 doświadczeniach w przestrzeni kosmicznej, wydaje się, że większość czasu spędza gapiąc się przez iluminator (okno ISS) i podziwiając Ziemię z wysokości 330 km. Przy okazji uwiecznia piękno i problemy świata z tej perspektywy: huragany, powodzie, burze piaskowe, oko cyklonu, pola naftowe Teksasu, jezioro na Ukrainie w kształcie żaby, wydmy Sahary i systemy nawadniania w Nowym Meksyku. Gerst podziwia również nocne pokazy świetlne zorzy polarnej, które są jednymi z najbardziej niesamowitych widzianych z góry.
I choć twitterowe konto Niemca obserwuje ponad 150 tys. osób, najgłośniej o jego pracach zrobiło się na całym świecie w lipcu, gdy zamieścił fotografię eksplozji rakiet w samym sercu konfliktu palestyńsko-izraelskiego. "To moje najsmutniejsze zdjęcie" - napisał o Strefie Gazy widzianej ze stacji kosmicznej. W jeden wieczór podało je sobie dalej 85 tys. użytkowników Twittera.
Skąd takie zainteresowanie?
Skąd takie zainteresowanie pracami Niemca? Przecież nie jest jedynym astronautą fotografującym naszą planetę. Pionierem jest były dowódca ISS Chris Hadfield z Kanady - podczas pobytu na ISS w ub.r. wykonał kilka teledysków, które opublikował na YouTube, w tym cover utworu Davida Bowie "Space Oddity". Choć Hadfield już jest na emeryturze, wciąż prowadzi internetowy magazyn pt. "Jak żyją astronauci w kosmosie", w którym odsłania tajniki życia w stacji orbitalnej.
Konkurentem Astro Alexa jest też Amerykanin Reid Wiseman, który wraz z nim przebywa na pokładzie stacji i na swoim koncie - jako Astro Reid - regularnie rywalizuje z kolegą na piękno zamieszczanych zdjęć.
Każdy z nich ma własny styl, ale to Niemiec wygrywa, preferując abstrakcyjne wzory z powierzchni Ziemi. Zachwyceni internauci dowcipnie oceniają jego niezwykłe prace: "Jezu, tak widzą nas kosmici!".
Wróci na Ziemię po 166 dniach misji
Gerst sam twierdzi, że kiedyś każdy z nas będzie miał szansę robić takie zdjęcia. - Mam nadzieję, że za 50 lat podróże kosmiczne będą dostępne nie tylko dla zawodowych astronautów; że każdy będzie mógł przeżywać to niesamowite doświadczenie, które teraz jest moim udziałem. A zawodowcy wciąż będą pionierami, bo będą latać do miejsc odleglejszych niż obecnie - powiedział podczas rozmowy z Richardem Bransonem, założycielem Virgin Galactic, który planuje komercyjne loty w stratosferę.
Na razie 38-letni Gerst, niemiecki geofizyk i wulkanolog, należy do elitarnej grupy sześciu astronautów wysłanych przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA) w dłuższą ekspedycję w przestrzeń kosmiczną. Misja nosi nazwę Blue Dot (Niebieska kropka), nawiązując do słów astronoma Carla Sagana, który tak właśnie opisał Ziemię widoczną na fotografiach wykonanych przez sondę Voyager w odległości 6,4 mld kilometrów od naszej planety.
Gerst wróci na Ziemię w listopadzie, po 166 dniach kosmicznej misji.
Autor: am\mtom / Źródło: Alexander Gerst / ESA/NASA