Ponad 1,5 km pod lodem Antarktydy kryje się dolina wielkości Wielkiego Kanionu Kolorado. To ona może być przyczyną szybszego niż dotychczas topnienia lodowców - orzekli brytyjscy naukowcy na łamach "Nature".
Ogromną dolinę odkryto w zachodniej części Antarktyki na obszarze, który dotychczas był odwiedzony przez ludzi tylko raz - w 1961 roku.
Przez 20 lat teren ten badał specjalny radar na dystansie porównywalnym do odległości między Londynem a Gibraltarem. Pozwoliło to badaczom z University of Aberdeen odkryć znajdującą się pod grubą warstwą lodu dolinę ryftową.
- Jeśliby usunąć cały lód zalegający w dolinie, naszym oczom ukazałaby się wielka przepaść o wielkości Wielkiego Kanionu - opisuje odkrycie Robert Bingham, glacjolog z Uniwersytetu w Aberdeen.
Lód topnieje, poziom wód rośnie
Ryft porównywalny kształtem do ogromnej umywalki może wpływać na szybkie topnienie pokrywy lodowej w tej części Antarktydy. To z kolei - zdaniem naukowców - odpowiada za blisko 10-procentowy wzrost poziomu wód oceanicznych na całym świecie.
Naukowcy stwierdzili, że odkryta prastara dolina musi być połączona z ciepłymi wodami oceanu. Rosnące na skutek globalnego ocieplenia temperatury oceanów jeszcze silniej oddziaływują na zmagazynowany w ryfcie lód, topiąc go.
Badacze uważają, że to odkrycie jest tylko wierzchołkiem - nomen omen - góry lodowej. Jak przypuszczają, w tej części świata może istnieć cały system powiązanych ze sobą podlodowych dolin.
Autor: ls/rs,mm,ŁUD / Źródło: Reuters