50-letni mężczyzna zginął w szczękach rekina tępogłowego. Świadkiem tragedii była żona ofiary.
Kobieta przeżyła horror, kiedy patrzyła jak rekin żywcem pożera jej męża podczas, gdy wypoczywali nurkując przy Nowej Kaledonii (francuskie terytorium zamorskie przy północno-wschodnim wybrzeżu Australii) na Oceanie Spokojnym.
Atak rekina
50-letni mężczyzna nurkował zaledwie kilka metrów od łodzi, kiedy zaatakował go 3,5-metrowy rekin. Załoga płynęła katamaranem blisko brzegu, kiedy zauważyła przepływający cień. Jednak na ratunek było już za późno. Rekin zaatakował mężczyznę. Mimo to, że na pokładzie znajdowali się pracownicy służby zdrowia, to nie byli w stanie pomóc poszkodowanemu. Obrażenia ciała były zbyt rozległe. Mężczyzna zmarł. Ryba przynajmniej dwa razy ugryzła mężczyznę w ramię, pachwinę oraz w nogę.
"Straciłam mężczyznę mojego życia"
Anne, żona ofiary, po tragedii opublikowała na portalu społecznościowym "Straciłam mężczyznę mojego życia".
Śmiertelne ataki rekinów
Ryba, która zaatakowała mężczyznę to rekin tępogłowy. Jest to gatunek, który najczęściej atakuje ludzi.
To już drugi śmiertelny atak rekina w ostatnim miesiącu. Pod koniec kwietnia od ran zmarła 65-letnia kobieta przy wybrzeżu hawajskiej wyspy Maui. Poniżej animacja ataku przy Maui.
Autor: mab/rp / Źródło: mirror.co.uk