Głodny niedźwiedź w Kolorado w Stanach Zjednoczonych zakradał się nocą na tyły restauracji, by z kontenerów na śmieci wykradać nadające się do zjedzenia odpadki. Inny wsiadł do samochodu, by uraczyć się kanapką z indykiem. Nie tylko w USA niedźwiedzie przychodzą do osad ludzkich, głównie w poszukiwaniu łatwego do zdobycia pożywienia.
Obie historie miały miejsce w stanie Kolorado. Jeden z niedźwiedzi urządził sobie wygodną stołówkę w kontenerach miejscowej restauracji. Inny - postanowił odpocząć i coś przekąsić w stojącym na ulicy samochodzie.
Niedźwiedź w aucie
Jason Sharp, mieszkaniec Broodmoore w stanie Kolorado, przeżył chwile grozy, gdy został poinformowany, że coś siedzi w jego aucie. Tym "czymś" okazał się niedźwiedź.
Zwierzę dostało się do samochodu przez otwarte okno i spędziło tam około trzydziestu minut. W spokoju spożywało znalezioną w aucie kanapkę z indykiem. Po posiłku niedźwiedź opuścił kryjówkę. Nie nabałaganił i nic nie zniszczył.
Nie dokarmiać dzikich zwierząt
Rysunkowe opowieści o misiu Yogi, który kradł piknikowe koszyki, nie są bajkową fikcją.
Eksperci zauważają, że gdy niedźwiedzie mają dostęp do łatwych do zdobycia "ludzkich" posiłków, odwiedzają obszary zabudowane. A to groźne drapieżniki.
- To nie jest miś. To jest zwierzę potencjalnie bardzo niebezpieczne. A jednocześnie to jest oportunista, który zje wszystko, co się nadaje do jedzenia - mówił w lipcu na antenie TVN24 dr Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego zoo.
Autor: mab//rzw / Źródło: TVN Meteo