Tej nocy rój meteorów Eta Akwarydów osiągnął apogeum swojej aktywności. Niebo zaroiło się od "spadających gwiazd", powstałych z materii pochodzącej z komety Halley'a. W nocy z 5 na 6 maja miało spadać od 40 do 60 meteorów na godzinę.
Meteory z roju Eta Akwarydów zaczęły spadać pod koniec kwietnia i mają to robić prawie cały miesiąc. Ale nie tak intensywnie jak ostatniej nocy. Na niebie można było bowiem zobaczyć od 40 do 60 meteorów na godzinę.
Ten spektakularny świetlisty deszcz, który pojawił się w nocy na niebie, to skutek efektu "gubienia" materii przez kometę Halley'a w trakcie jej przelotu w pobliżu Słońca.
Jest wiosna, jest deszcz meteorów
Mieszkańcy Ziemi mogą każdej wiosny obserwować, jak meteory z roju Eta Akwarydów wpadają w atmosferę. Deszcz meteorów w tym roku swoje apogeum miał właśnie w nocy z 5 na 6 maja.
Problem jednak w tym, że w naszych szerokościach geograficznych zaobserwowanie tego zjawiska jest bardzo trudne. Aby oglądać w pełnej krasie deszcz Eta Akwarydów, trzeba wybrać się w okolice leżące bliżej równika.
Księżyc przyćmi gwiazdy
Tej nocy też na niebie pojawił się też tzw. Super Księżyc. Jego tarcza była o 14 proc. większa i 30 proc. jaśniejsza niż zazwyczaj. Astronomowie z NASA zauważyli w swojej publikacji, że zjawisko może w niektórych miejscach być tak jasne, że nie zdołamy zobaczyć spadających meteorów.
Jednak z drugiej strony naukowcy uspokajają swoich czytelników. "Nie wszystko jeszcze stracone" - napisali na oficjalnej stronie agencji kosmicznej. Według nich intensywność zjawiska pomoże je zauważyć, a do tego meteory pozostawiają po sobie jeszcze przez chwilę kolorową smugę, którą łatwo wypatrzyć lunetą.
Idź za miasto, weź koc i lunetę
Warto wybrać się poza miasto, gdyż sztuczne oświetlenie utrudnia obserwację nieba. Badacze z NASA zalecają zabranie ze sobą koca i lunety. Po 30 minutach nasze oczy powinny przyzwyczaić się do ciemności. Wtedy warunki do obserwacji spadającego roju meteorów powinny być najbardziej optymalne.
Autor: ar/mj / Źródło: NASA, PAP