Dziś w nocy cofamy wskazówki zegarów z godziny trzeciej na drugą. I chociaż pośpimy godzinę dłużej, niektórzy są zdania, że zmiana czasu nie jest wskazana.
Dzisiejszej nocy będziemy spali godzinę dłużej, bo zmieniamy czas z letniego na zimowy. W nocy z soboty na niedzielę 29 października nad ranem cofniemy wskazówki zegarów z godziny trzeciej na godzinę drugą w nocy. Do czasu letniego wrócimy 25 marca 2018 roku.
Co czas, to obyczaj
W całej Unii Europejskiej do czasu zimowego wraca się w ostatnią niedzielę października, a na czas letni przechodzi się w ostatnią niedzielę marca. Mówi o tym obowiązująca bezterminowo dyrektywa UE ze stycznia 2001 roku: "Począwszy od 2002 r. okres czasu letniego kończy się w każdym państwie członkowskim o godzinie pierwszej w nocy czasu uniwersalnego (GMT), w ostatnią niedzielę października".
W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów. Kolejne takie rozporządzenie rząd wydał na początku listopada 2016 roku. Przedłuża ono stosowanie czasu letniego i zimowego do 2021 roku.
Może się to jednak zmienić, bo w październiku bieżącego roku sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych poparła jednogłośnie projekt ustawy autorstwa posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, który zakłada brak zmiany czasu na letni i zimowy.
Według propozycji PSL czas letni miałby obowiązywać cały rok, ale dopiero od 1 października 2018 r. Dlatego, nawet gdyby projekt PSL zyskał poparcie Sejmu, Senatu i prezydenta, to czas zmienialibyśmy jeszcze w marcu 2018 roku.
Również w innych krajach europejskich nie wszystkim w smak jest zmiana czasu. Większość powodów się pokrywa: straty gospodarcze, wzrost liczby wypadków, przystosowywanie się zegara biologicznego. Większość polityków powołuje się na zdanie badaczy - w 2016 roku przeciwko zmianie czasu (DST) opowiedziały się między innymi Szwedzi i Chorwaci.
- Konsekwencją takich zmian jest spadek produktywności, osłabienie i wystawienie organizmu na choroby, a także pogorszenie się jakości życia - stwierdził w raporcie z 2010 roku niemiecki biolog Till Roenneberg z Uniwersytetu Ludwiga-Maximilliana w Monachium.
Spór o status quo
Zachodząca dwa razy w roku zmiana czasu ma się przyczynić do efektywniejszego wykorzystania światła dziennego i oszczędności energii, choć opinie co do tych korzyści są podzielone.
Jak tłumaczył szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, propozycja PSL jest umotywowana m.in. względami ekonomicznymi, zdrowotnymi i społecznymi. Kosiniak-Kamysz przekonywał, że zmiana czasu powoduje - poza stratami ekonomicznymi - między innymi więcej wypadków samochodowych, incydentów sercowo-naczyniowych, w tym zawałów.
Z badań amerykańskich specjalistów Uniwersytetu Alabama w Birmingham wynika, że cofnięcie wskazówek o jedną godzinę jesienią zmniejsza ryzyko zawału serca o 10 procent. Główny autor badań, kardiolog prof. Martin Young twierdzi, że odwrotne działanie wykazuje jednak przesunięcie wiosną wskazówek zegara o godzinę do przodu. Może ono zwiększać ryzyko zawału serca o 10 procent.
Dr n. med. Dorota Wołyńczyk-Gmaj, psychiatra i specjalistka ds. zaburzeń snu podkreśla jednak, że naukowcy nie są jednogłośni w kwestii wpływu zmiany czasu na zdrowie:
- Wyniki badań są sprzeczne lub wykluczające się. Wynika to z faktu, że badania są prowadzone na różnych grupach, w różnych krajach leżących na różnych szerokościach geograficznych, i różne są metodologie tych badań. Trudno zatem jednoznacznie stwierdzić, jak zmiana wpływa na stan zdrowia człowieka - podkreśla.
Tymczasowe zmiany
Zdaniem prof. Elżbiety Pyzy z Instytutu Zoologii i Badań Biomedycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego lepiej by było, gdybyśmy nie musieli na wiosnę i zimą przestawiać zegarków, tylko przez cały czas funkcjonować w zgodności ze wskazaniami zegara wewnętrznego, zsynchronizowanego z dobowymi zmianami warunków, które panują środowisku zewnętrznym.
- To, w jakim stopniu co pół roku odczuwamy konsekwencje zmiany czasu, wynika przede wszystkim ze stopnia naszej wrażliwości na takie zmiany - stwierdza prof. Pyza. - Jedni ludzie odczuwają to jako dużą dolegliwość, inni jako mniejszą. Teoretycznie jeden dzień powinien wystarczyć, żeby zegar wewnętrzny mógł się przystosować do jednogodzinnej zmiany czasu. Ale nie wszyscy reagują w ten sposób - niektórzy do nowych warunków przyzwyczajają się nie przez jedną dobę, ale np. przez cały tydzień - mówi.
Rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w blisko 70 krajach na całym świecie. W 2014 r. na stałe na czas zimowy przeszła Rosja. W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949 i 1957-1964, a obecnie obowiązuje nieprzerwanie od 1977 r.
Autor: sj/rp / Źródło: TVN24, PAP, Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock