Nie budzik, a przeraźliwy krzyk obudził w poniedziałek rano mieszkańców Boise, stolicy stanu Idaho w USA. Zerwani na równe nogi wybiegli sprawdzić, co się stało. Kiedy ich oczy skierowały się na dach jednego z domów, zastanawiali się czy to już jawa, czy jeszcze sen. Zobaczyli bowiem białego pawia.
Donna Nelson, mieszkanka Boise, jadła śniadanie, kiedy usłyszała krzyk. Szybko wybiegła na ulicę i zobaczyła na dachu sąsiedniego domu białego pawia.
Bez ratunku
Szybko skontaktowała się z kilkoma organizacjami zajmującymi się ochroną zwierząt, żeby przyjechały zabrać ptaka, ale wszystkie powiedziały jej, że nic w tej sprawie nie mogą zrobić.
Donna wydzwoniła też okoliczne parki i ogrody zoologiczne, by sprawdzić, czy żaden z nich nie zgłaszał zaginięcia pawia albinosa. Nikt nic o takim przypadku nie wiedział.
Kobieta musiała zostawić ptaka samemu sobie, a ten bez zażenowania spacerował od jednego ogródka do drugiego.
Paw wciąz przebywa na wolności. Sąsiedzi martwią się o jego los, bo narażony jest na atak m.in. psów, które bez trudu mogą go zagryźć.
Autor: mm/ŁUD / Źródło: ENEX