Ostatnie prognozy ostudziły nadzieje na śnieżne, zimowe święta Bożego Narodzenia. Jednak według synoptyka Artura Chrzanowskiego szansa na nie wciąż istnieje za sprawą przewidywanego rosyjskiego wyżu. - Mimo ostatnich trendów bardzo roztopowych prognoza znowu wychodzi lekko zimowo - zapowiada, ale zastrzega, że modele pogodowe wciąż można różnie interpretować.
Boże Narodzenie coraz bliżej, ale wciąż trudno rozstrzygnąć, czy spędzimy je w nastrojowej zimowej scenerii, czy jak w poprzednich latach rozczarują nas odwilż i plucha. Pierwsze prognozy budziły nadzieję na to pierwsze, ale już najnowsza prognoza długoterminowa nieco ostudziła nadzieje na białe święta. Jednak według synoptyka TVN Meteo Artura Chrzanowskiego, nie warto ich jeszcze porzucać.
Wyż, mróz i trochę śniegu
- Robiliśmy jakiś czas temu prognozę pogody bardzo wybiegającą w przyszłość i wychodziło nam lekko zimowo. Mimo ostatnich trendów bardzo roztopowych dzisiaj rano pozwoliłem sobie przejrzeć materiały i nadal wychodzi mi lekko zimowo - mówił Chrzanowski w poniedziałek rano na antenie TVN24. - Tak, że ja się będę trzymał swojej wersji, że będziemy mieli trochę śniegu, a na pewno będziemy mieli mróz - podkreślił.
Według niego w czasie świąt będzie na nas wpływać zapowiadany przez niektóre modele prognostyczne układ wysokiego ciśnienia. - Nad Rosją będzie wyż i ten wyż będzie m.in. sprawcą mroźnych chwil, że będą minusy - zapowiedział synoptyk.
Wpływ zimnego kontynentalnego powietrza nie będzie jednak jednolity w całej Polsce. Najzimniej będzie na wschodzie, w centrum - umiarkowanie, a na zachodzie dość ciepło. - Natomiast czy to się utrzyma, to ja tego do końca nie mogę zagwarantować - zastrzegł Chrzanowski.
Modele pokazują przyszłość
Wyjaśniał też, co sprawia, że świąteczna prognoza zmienia się co kilka dni. - Niestety tak jest, że pewne sytuacje prognostyczne są mniej wyraźne i tutaj mamy z takim trendem do czynienia - powiedział synoptyk. Dlaczego tak się dzieje? Niektóre zjawiska zmieniają się dość dynamicznie, a wtedy aktualizują się modele pogodowe, z których korzystają synoptycy.
- Modeli matematycznych jest kilka. To są takie matematyczne formuły, które pozwalają zaglądać w przyszłość. Nie tylko synoptycy z tego korzystają - opowiadał Chrzanowski. Te formuły to jednak tylko jeden z czynników, które bierze się pod uwagę przy tworzeniu prognozy.
Różne interpretacje
- Oprócz tego modelu istnieje synoptyk i jego doświadczenie. I warto wiedzieć o tym, że każdy kraj ma troszeczkę inny klimat. My jesteśmy krajem dwóch klimatów: morskiego w zachodniej części i klimatu kontynentalnego we wschodniej części kraju - tłumaczył.
Według niego zestawienie tych kilku czynników może sprawiać, że nawet synoptycy pracujący w jednym zespole moga się nieco różnić w przewidywaniach. - Ja się trzymam swojej tezy, ale myślę, że każdy z synoptyków ma swoją wersję - stwierdził.
Autor: js/mj / Źródło: tvn24