Dwuosobowa załoga amerykańskiego odziału Greenpeace kilka dni temu badała podwodny świat. Najwyraźniej praca naukowców nie należy najbezpieczniejszych. Podczas podwodnego rejsu w Morzu Beringa pomiędzy Rosją, Alaską, członkowie organizacji zostali zaatakowani przez kałamarnice. To nieprzyjazne spotkanie zarejestrowali naukowcy. Materiał zamieszczono na jednym z portali społecznościowych Greenpeace.
Pracownicy organizacji nie mieli powodów do radości. Podczas badań naukowców zaatakowały kałamarnice Humboldta. Próbowano wystraszyć je światłem, jednak morskie głowonogi stały się jeszcze bardziej agresywne. Na szczęście załoga Greenpeace wyszła z tego cało.
Kałamarnice Humboldta można spotkać w wodach Pacyfiku Ameryki Północnej i Południowej na głębokości od 660 do 2300 metrów. Osiągają długość 2,5 metra i wagę 50 kg. Ich nazwa pochodzi od prądu morskiego płynącego od zachodniego wybrzeża Ameryki Południowej o tej samej nazwie.
Czerwone, bo pobudzone
Na materiale zamieszczonym przez załogę organizacji widać, że zwierzęta przybierają intensywny czerwony kolor. Kałamarnice Humboldta mogą wytwarzać fotofory na skórze. Te narządy świetlne znajdują się również na innych rybach i głowonogach. Naukowcy podejrzewają, że kałamarnice zmieniają kolor na czerwony kiedy są pobudzone. Istnieją badania, które świadczą że zmiana koloru jest środkiem komunikacji.
Autor: PW/rp / Źródło: TVN Meteo