James Cameron, słynny hollywoodzki reżyser, postanowił podarować swój historyczny batyskaf naukowcom. To właśnie w nim dokładnie rok temu dokonał przełomowego wyczynu - w pojedynkę zszedł 11 km w głąb Rowu Mariańskiego i nakręcił film w 3D.
Kapsuła Deepsea Challenger, w której Cameron eksplorował w 2012 r. Rów Mariański teraz będzie służyła nauce. Reżyser przekazał ją amerykańskiej Woods Hole Oceanographic Institution (WHOI), ponieważ uważa, że nauka o życiu morskim jest niedofinansowana i należy jej się pomoc.
WHOI to jedna z najbardziej prestiżowych instytucji, zajmujących się badaniem oceanów. W jej posiadaniu jest wiele głębinowych łodzi, eksplorujących podwodny świat.
Według Camerona ocean to ogromny niezbadany teren, a cięcia finansowe zagrażają jego poznawaniu.
Historyczne zanurzenie
Hollywoodzki reżyser jest pierwszą osobą na świecie, która samotnie zeszła w głąb oceanu i pierwszą od 50 lat, która osiągnęła dno Rowu Mariańskiego w zachodniej części Oceanu Spokojnego.
Zejście do dna morskiego zajęło mu zaledwie dwie godziny. Reżyser wciśnięty w maleńką komorę zszedł na głębokość 10,9 km. Za pomocą aparatu fotograficznego robił zdjęcia w 3D, z których ma powstać film.
Drugie życie Challengera
- Chellenger dostanie teraz drugie życie - powiedział Cameron, przekazując kapsułę instytutowi.
Jej poszczególne elementy będą wykorzystywane jako dodatki do innych okrętów podwodnych WHOI. Reżyser nie ukrywa jednak, że chciałby zanurkować w kapsule jeszcze raz. - Istnieje jeszcze wiele interesujących miejsc, gdzie można zanurkować Challengerem np. Rów Tonga, Rów Kermadec - mówi Cameron.
Kapsuła nie może na razie być wykorzystana jako całość, bo nikt z pracowników WHOI nie ma przeszkolenia do samodzielnych nurkowań głębinowych, jakie posiada Cameron. Dyrektor projektów specjalnych instytutu dr Dave Gallo nie wyklucza jednak, że do takich szkoleń mogłoby dojść w niedalekiej przyszłości.
Autor: mm/rs / Źródło: BBC