Amerykańscy naukowcy jednoczą się przeciwko cenzurze. Pracownicy rządowych agencji, w tym między innymi NASA, uruchomili alternatywne konta na Twitterze. Jak twierdzą, zrobili to w obawie przed ingerowaniem administracji prezydenta Donalda Trumpa w treść naukowych publikacji.
Rządowe agencje, takie jak NASA czy Agencja Ochrony Środowiska, od lat publikują informacje w mediach społeczościowych, w tym między innymi na Twitterze.
W obawie przed ingerencją administracji prezydenta Donalda Trumpa w treść publikacji, założyli organizacjom nowe, alternatywne profile.
Prowadzą je anonimowi pracownicy agencji, a same konta funkcjonują jako prywatne, dzięki czemu pozostają poza jurysdykcją władz. I z godziny na godzinę stają się coraz bardziej popularne.
- Tylko czekamy, kiedy prezydent Trump nazwie nas "fake news". Możecie zabrać nasz oficjalny profil na Twitterze, ale nie możecie zabrać naszego wolnego czasu - napisał jeden z anonimowych pracowników National Park Service, czyli biura należącego do Departamentu Zasobów Wewnętrznych Stanów Zjednoczonych, na nowym koncie @AltNatParkService.
Podobne stworzyły m.in. Agencja Żywności i Leków i Narodowa Służba Meteorologiczna.
Can't wait for President Trump to call us FAKE NEWS. You can take our official twitter, but you'll never take our free time!— AltUSNatParkService (@AltNatParkSer) 25 stycznia 2017
Głośny sprzeciw NASA
Konto @RogueNASA to z kolei sprzeciw pracowników NASA. Jak czytamy, konto zostało założone, by publikować "prawdziwe fakty". W ciągu niecałej doby od powstania zaczęło je obserwować kilkaset tysięcy osób. Wiele tweetów opatrzono hasztagami #resist i #resistance (opór - red). Używają ich na swoich postach także inne rządowe agencje.
How sad is it that government employees have to create rogue Twitter accounts just to communicate FACTS to the American public?— Rogue NASA (@RogueNASA) 25 stycznia 2017
A lot of good people are very afraid of losing their jobs. And for them, keeping food on the table trumps running a Twitter account.— Rogue NASA (@RogueNASA) 26 stycznia 2017
We're going to use this account for science & political news + calls to action. We hope you stick with us. Facts matter now more than ever.— Rogue NASA (@RogueNASA) 26 stycznia 2017
Boją się cenzury
Wszystko zaczęło się, gdy tuż po zaprzysiężeniu nowego prezydenta Departamentowi Zasobów Wewnętrznych Stanów Zjednoczonych zakazano używać Twittera. Wcześniej pracownicy udostępniali na oficjalnym profilu posty dotyczące małej frekwencji podczas inauguracyjnych przemówień Trumpa.
W tym samym czasie z oficjalnej strony internetowej Białego Domu zniknęły zakładki dotyczące zmian klimatycznych i praw obywatelskich.
Środowisko naukowe zmroziła również informacja, że administracja prezydenta Trumpa zamierza usunąć ze stron Agencji Ochrony Środowiska informacje na temat zmian klimatycznych i ich skutków. Biały Dom zaprzeczył tym doniesieniom, jednak pragnący zachować anonimowość pracownicy agencji w rozmowie z agencją Reutera potwierdzili, że urzędnicy "przyglądają się" zawartości witryny.
Donald Trump już w kampanii wyborczej nie ukrywał swojego stosunku do zmian klimatycznych i ich skutków, przyznał też, że "nie wierzy w globalne ocieplenie".
Autor: AD/ja / Źródło: Reuters