- Tempo było bardzo, bardzo mocne na pierwszych 30 km - przyznał Henryk Szost, mistrz Polski i pierwszy Polak na mecie Orlen Warsaw Marathon. - Oczekiwania były większe, ale co zrobić: nie zawsze wychodzi tak, jakby się chciało - stwierdził w rozmowie z reporterką TVN Meteo Active.
TVN METEO ACTIVE TO NAJBARDZIEJ WIARYGODNE INFORMACJE O ZDROWYM STYLU ŻYCIA! JAK OGLĄDAĆ TVN METEO ACTIVE? SPRAWDŹ NUMERY KANAŁÓW!
Henryk Szost, mistrz Polski i pierwszy Polak na mecie Orlen Warsaw Marathon, przyznał w rozmowie z reporterką TVN Meteo Active, że jego wynik był słabszy niż zakładał. - Oczekiwania były większe, ale co zrobić, nie zawsze wychodzi tak, jakby się chciało - stwierdził.
Kryzys? Od 34. kilometra
Henryk Szost przyznał, że pod koniec zawodów miał kryzys. - Na każdym maratonie spotykam się ze ścianą - przyznał Henryk Szost. - Umiejętnością zawodnika jest, żeby ten kryzys przełamać, jak najszybciej odbić się od dna i biec swoim tempem, które jest narzucone, by osiągnąć założony wynik - mówił. Jak dodał, niektórzy zawodnicy zmagają się z kryzysem przez kilkaset metrów, a u niektórych trwa on kilka kilometrów. - W moim przypadku zaczął się na 34. kilometrze i trwał już do końca - stwierdził.
Przygotowanie było dobre
Problemem biegacza nie było przygotowanie - to w jego własnej opinii było doskonałe.
- Zaryzykowałem bieg na rekord Polski i tempo było bardzo, bardzo mocne na pierwszych 30 kilometrach - wspominał maratończyk. Na mecie znalazł się jako 9. zawodnik i pierwszy Polak. Przegoniło go ośmiu czarnoskórych zawodników. Swoim wynikiem (2:10:11) obronił tytuł mistrza Polski w maratonie.
Wybiegany lepszy los
Skąd sukces Kenijczyków i Etiopczyków w długodystansowych biegach? Według Henryka Szosta powodem jest to, że "rozwój kultury biegania u nich jest dużo większy niż gdziekolwiek indziej na świecie".
- W Afryce jest szansa na to, żeby zarobić bardzo dobre pieniądze, żeby się wybić, żeby być kimś - mówił w TVN Meteo Active Szost. Zauważył, że bieganie jest tam sportem narodowym - tak, jak w Polsce np. piłka nożna. W jego opinii na korzyść zawodników z Czarnego Lądu działają również warunki w jakich się rodzą, w tym wysokość względem poziomu morza.
"Dopóki mój organizm wytrzyma"
Szost zapowiada, że na najwyższym poziomie ma zamiar biegać jeszcze przynajmniej przez kilka lat. - Dopóki mój organizm wytrzyma i będzie akceptował ten wielki wysiłek, jakim jest bieg maratoński na wysokim poziomie, to będę biegał - zadeklarował maratończyk.
Autor: stella/kka / Źródło: TVN Meteo Active
Źródło zdjęcia głównego: Agencja LIVE