- Myślałam, że to drewno - mówi paleobiolog, która na kanadyjskiej Wyspie Ellesmere'a odnalazła fragmenty skamieniałej kości. Jest ona dowodem na to, że w przeszłości wielbłądy zamieszkiwały Arktykę. Po zbadaniu tej kości, jak piszą brytyjscy badacze, okazało się też, że żyjący w mroźnym klimacie przodkowie współczesnych wielbłądów byli od nich aż o 30 proc. więksi.
Jak powszechnie wiadomo, wielbłądy żyją na gorących pustyniach. Z jednego z artykułów opublikowanych przez naukowców z University of Manchester w dzienniku "Nature Communications" wynika jednak, że w przeszłości zamieszkiwały one dużo chłodniejsze miejsca.
W swoim artykule badacze napisali, że na arktycznym obszarze Kanady naukowcy odkryli skamieniałe szczątki gigantycznego wielbłąda. Dzięki zbadaniu białka, jakie zawierały kości zwierzęcia, udało się ustalić, że żyło ono 3,5 mln lat temu i było przodkiem wielbłądów, które zamieszkują Ziemię dziś.
Nie było śladów tak daleko na północy
Brytyjczyk Mike Buckley, główny autor artykułu, mówi, że " tym, co jest najbardziej interesujące w całej historii, jest fakt, że jeszcze nigdy nie odnaleziono śladów wielbłądów tak daleko na północy". Pomimo że eksperci zdawali sobie sprawę z tego, iż 45 mln lat temu wielbłądy zamieszkiwały Amerykę Północą, byli zdumieni, że znaleźli ich ślady na tak wysokiej szerokości geograficznej.
"Myślałam, że to drewno"
Podczas trzech ekspedycji na kanadyjskiej Wyspie Ellesmere'a, z których pierwsza miała miejsce w 2006 roku, naukowcy z Canadian Museum of Nature zebrali 30 fragmentów wielblądziej kości kończyny dolnej. Nathalie Rybczynski z CMN, która odnalazła kilka fragmentów, mówi agencji Reutera:
- Myślałam, że to kawałki drewna. Szybko zauważyłam jednak, że nie ma na nich ani śladu pierścieni. Za to cała struktura przypominała części kości.
30 proc. większy
Rozmiar kości sugerował, że to zwierzę było około 30 proc. większe od współczesnych wielbłądów. Badacze porzypuszczają też, że starożytny wielbłąd miał gęstsze i dłuższe futro, dzięki któremu nie marzł. Choć środkowy pliocen, bo właśnie z tego okresu pochodzą szczątki wielbłąda, uchodził za stosunkowo ciepłą epokę, badacze podkreślają, że warunki panujące w Arktyce i tak były trudne. Starożytne wielbłądy musiały zmagać się z długotrwałymi mroźnymi i snieżnymi zimami, podczas których panowała nieustająca ciemność. Naukowcy zaznaczają jednak, że Arktyka była wtedy zalesiona.
To bezpośredni przodek
Żeby dowiedzieć się więcej na temat nowo odkrytego zwierzęcia, badacze pobrali kolagen, czyli białko dominujące w jego kości i porównali go z kolagenem pozyskanym z innych skamieniałości i z kości współcześnie żyjących osobników.
- Dzieki temu dowiedziano się, że znaleźliśmy szczątki bezpośredniego przodka wielbłądów - powiedział Buckley.
Garb, duże oczy, kopyta przydatne zimą
To odkrycie rzuca nowe światło na ewolucję wielbłądów.
- Możliwe, że wszystkie cechy, dzięki którym wielbłąd potrafi przetrwać na pustyni, to te same cechy, które pozwalały mu żyć w zimnie - zaznaczył.
Naukowcy wierzą, że tłuszcz zgromadzony w wielbłądzich garbach zapewniał zwierzętom zapasy na czas trwającej pół roku arktycznej zimy. Duże oczy mogły z kolei ułatwiać mu widzenie w słabym świetle, a płaskie kopyta pozwalały chodzić po śniegu - tak samo, jak pozwalają chodzić po piasku.
Autor: map/mj,mtom / Źródło: Reuters, BBC