Gra kolorów, przeróżnych kadrów, siatka ulic niczym krwioobieg, a przede wszystkim dziesiątki kilometrów powierzchni migoczącej po zmroku miliardami świateł - to niezwykły portret Los Angeles stworzony przez amerykańskiego filmowca. Tygodnie spędzone na obserwacji, nagraniach i późniejszej obróbce dały niesamowity efekt. Nagranie pokazuje miasto niczym gigantyczny organizm pulsujący dynamicznym życiem po zmroku.
Sterowana komputerowa kamera na wysięgniku była podstawowym narzędziem pracy amerykańskiego filmowca Colina Richa, a zarazem jego towarzyszem w niezliczonych wędrówkach po Los Angeles. Mężczyzna filmował miasto z różnych planów i perspektyw, które łączy wspólny mianownik - wieczorowa i nocna pora.
"Myślał, że niosę wyrzutnię rakiet"
Rich zachwycił się przede wszystkim widokami typowo industrialnymi - grupami wieżowców czy siatkami ulic z pędzącymi samochodami. - Ulice są jak naczynia krwionośne - żyły i tętnice w organizmie. Widzisz ten przepływ energii przez niego - opowiadał. W półminutowym nagraniu znajdziemy też jednak spokojniejsze kadry - widok plaży czy wieczornego nieba nad miastem.
Na obserwacji, nagraniach Rich spędził tygodnie. Wspomina, że wędrując ze swoją specjalną kamerą, czasami budził konsternację. - Pamiętam, że gdy byłem na wzgórzach Hollywood, jakiś facet myślał, że niosę wyrzutnię rakiet - opowiada. Kiedy już zgromadził wystarczającą ilość materiału, zajął się jego żmudną obróbką. Ostateczny efekt, nagranie poklatkowe, trwa około 4,5 minuty.
Gigantyczna metropolia
Los Angeles jest najludniejszym miastem Kaliforni i drugim (po Nowym Jorku) najludniejszym miastem w Stanach Zjednoczonych. Zajmuje powierzchnię 1302 km kwadratowych i stanowi centrum aglomeracji Los Angeles-Long Beach-Santa Ana, która jest w światowej czołówce metropolii o największych liczbach mieszkańców.
Autor: js/map / Źródło: ENEX
Źródło zdjęcia głównego: ENEX/Colin Rich