Wraz z letnim sezonem zmieniły się przepisy dotyczące badania wody i organizacji plaż. W ich wyniku mamy ponad połowę kąpielisk mniej do wykorzystania. Polacy wpadli jednak na pomysł, jak obejść unijne przepisy. Tak powstała nowa kategoria: "miejsca do kąpieli".
Od tego roku przepisy odnośnie kąpielisk są takie same dla wszystkich krajów Unii Europejskiej. W wyniku zmian w Polsce pozostało 228 spośród 500 kąpielisk nadających się do użytku.
Teraz takie miejsca trudniej jest zorganizować, bo trzeba spełnić szereg zapisanych prawem warunków. Nie każdy Polak zdążył nadgonić procedury, dlatego wymyślono nową kategorię kąpielisk pod nazwą: "miejsce do kąpieli". Ile ich będzie, na razie nie wiadomo, bo mozna je rejestrować do połowy lipca.
Unijne przepisy mniej restrykcyjne od polskich
Unia Europejska może bardziej dba o czystość i bezpieczeństwo plaż, ale jeśli chodzi o sprawdzanie czystości wody pozostaje za nami daleko w tyle. Na skutek zmian musieliśmy w tym roku rozluźnić procedury sprawdzania wody. Do zeszłego roku badaliśmy wodę co 2 tygodnie. Obowiązkowo robiła to Państwowa Inspekcja Sanitarna. Od tego roku wodę wystarczy badać 4 razy w sezonie i można to zrobić w każdym certyfikowanym laboratorium.
Co więcej, wcześniej wodę sprawdzano mikrobiologicznie i szukano wielu bakterii m.in. paciorkowców, pałeczek salomnelli i bakterii z grupy coli. Teraz woda badana jest w mniejszym zakresie, bo szuka sie tylko bakterii z grupy E.coli i enterokoków.
Dawniej woda sprawdzana była też fizykochemicznie. Teraz właściciele kąpielisk będą sprawdzać "na oko" czy woda nadaje się do kąpieli.
Autor: mm/ms / Źródło: tvn24