Media: władze sprawdzają, czy nad Houston unosi się toksyczna chmura

Po huraganie Harvey władze Houston, Agencja Ochrony Środowiska (EPA) i organizacja ekologiczna badają potencjalnie toksyczną chmurę nad jedną z dzielnic miasta. Pobliska rafineria ropy została uszkodzona przez żywioł - podał w środę "Wall Street Journal".

Według władz Houston i Funduszu Obrony Środowiska (EDF) dodatkowe narzędzia do monitorowania jakości powietrza, które rozmieszczono w poniedziałek w dzielnicy Manchester, wykazały obecność otrzymywanego z ropy naftowej benzenu.

Podczas dwóch pomiarów o różnych porach dnia wykryto różne poziomy tej rakotwórczej substancji. Przedstawicielka władz Houston Loren Raun i Elena Craft z EDF zastrzegły, że konieczne są kolejne próby, aby ustalić dokładne stężenie.

Pomiary stężenia substancji

EPA poinformowała we wtorek, że będzie prowadziła pomiary w dzielnicy Manchester, aby pomóc w badaniu tego incydentu. Przedstawiciele agencji będą próbowali ustalić źródło chmury, stężenie benzenu i zakres emisji.

27 sierpnia znajdująca się w okolicy rafineria będąca filią Valero Energy Partners poinformowała o wycieku związanym z przejściem huraganu Harvey. Wyjaśniła, że w wyniku wycieku doszło do emisji benzenu i innych szkodliwych komponentów. Wyciek był następstwem "komplikacji na skutek silnych opadów deszczu". Jak wynika z raportu teksańskiej komisji jakości środowiska, rafineria zapewniła, że trwa oczyszczanie terenu.

Z powodu opadów zawalił się dach

Valero Energy Corporation, która jest właścicielem większościowym Valero Energy Partners, napisała w oświadczeniu z 29 sierpnia, że z powodu opadów zawalił się dach zbiornika na ropę, co doprowadziło do wycieku. W komunikacie zapewniono, że podczas pomiarów powietrza nie zaobserwowano "wykrywalnych poziomów emisji" w okolicy.

Burza tropikalna Harvey, wcześniej huragan, spowodowała przerwanie pracy w rafineriach w Teksasie, a ich moc przerobowa spadła o 25 procent. Zakłady te - po kilkudniowej przerwie - wznawiają już normalną pracę.

Autor: AP/j / Źródło: PAP

Czytaj także: